piątek, 5 września 2014

.12 "dobre sposoby Nialla na wszelkie smutki"

 No cóż... jeden egzamin za mną, więc zanim zacznę uczyć się do kolejnych rzeczy wstawiam taki rozdział nie za długi. Mam nadzieję, że wszystko jest ok i że się spodoba.

Powiedzcie, co myślicie, co?
Tak w ogóle, bo poczułam się tu samotnie...
i nie wiem, czy chcecie czytać

________________________________________________________________________

Gdy tylko drzwi się za nim zamknęły, Ivy poleciała do łazienki, przekręciła klucz i zsunęła się po drewnianej powierzchni na zimne kafelki. Poczuła gulę w gardle i ciepłe łzy, które skropiły jej policzki. To wszystko przez tego idiotę. - próbowała wytłumaczyć samej sobie swoje dziwne zachowanie. Była pewna, że przebywanie w jego pobliżu rozstraja jej system emocjonalny. Dlaczego w ogóle przejmuje się jego nastrojami. Co ją obchodziło, czy był zły czy wesoły? Właśnie, bo nie obchodziło. Tylko jej umysł i ciało jakoś nie do końca chciały zaakceptować tę opinię dziewczyny. Siedziała dłuższy czas na posadzce, aż łzy się jej wyczerpały, a ciało zdrętwiało. Z lekkim bólem podniosła się w końcu z ziemi i podeszła do lustra. Kilka razy przepłukała twarz zimną wodą, próbując zapobiec pogłębianiu się zaczerwienienia powstałego wokół jej oczu. Wreszcie westchnęła z rezygnacją i zebrała wilgotne kosmyki włosów , które poprzyklejały się do jej mokrych policzków i związała je w luźnego koka. Wytarła twarz miękkim ręcznikiem i wyszła z łazienki. Właściwie chciała wleźć do łóżka i odespać w cieple ten dzisiejszy stres i inne emocje, ale gdy już zakopała się w pościel, usłyszała ciche pukanie do drzwi. Udawaj, że śpisz i siedź cicho! - odezwał się głos w jej głowie. Bała się, że to Zayn i... właściwie nie wiedziała co, ale wolała się z nim na razie nie konfrontować.
 - Ivy? Jesteś tam? To ja... mogę wejść? - usłyszała przytłumiony głos Nialla. Nie do końca chętnie wygrzebała się spod kołdry i podreptała w stronę wejścia. Uchyliła drzwi i popatrzyła z niepewną miną na blondyna. A on chyba przeczuwał, że dziewczyna nie będzie w najlepszym nastroju. - Bardzo było źle? - zapytał. Ivy spojrzała na niego zdziwiona. - Oj, daj spokój z tymi wielkimi oczami. Znam go już wystarczająco długo i wiem jak się zachowuje. - Szatynka otworzyła szerzej drzwi i wpuściła chłopaka do środka. Nic nie mówiąc wróciła do łóżka, usiadła po turecku, opierając się plecami o zagłówek i owinęła się z powrotem kołdrą. Blondyn podszedł i usiadł obok niej.
 - W sumie było w porządku, dopóki ktoś do niego nie zadzwonił. Potem był... trochę straszny. - powiedziała cicho.
 - A... no tak... musisz go zrozumieć... bardzo długo już pracował i był nastawiony na trochę odpoczynku, a coś w pracy zaczęło mu się komplikować... zaczęli dzwonić do niego, a miał pełne prawo do chwili oddechu i teraz wkurza się na tych ludzi. To pewnie znowu był telefon od kogoś z nich. Nie przejmuj się... Co prawda, Zayn jest strasznym nerwusem, ale naprawdę starał się wszystko załatwić na czas, harował dwa razy ciężej, żeby teraz mieć wolne. Więc, rozumiesz... trochę mu odwala jak do niego dzwonią. - uśmiechnął się lekko, a dziewczyna powoli pokiwała głową.
 - Słuchaj... a może ja wam tu przeszkadzam w takim razie? Tak tu u was siedzę, a wy mieliście sobie odpocząć, a teraz jeszcze zabieram mu czas, żeby woził mnie do sklepu...
 - Daj spokój. Mówiłem ci już, że to nie jest żaden problem. A Zayn, po prostu będzie się wkurzać, dopóki nie rozwali telefonu na jakiejś ścianie i będzie miał chwilę spokoju. - Uśmiechnął się szerzej. - Nie przejmuj się nim... On po prostu tak ma i nic na to nie poradzimy. Nie zawracaj sobie tym swojej ślicznej główki. Chodź. - wyciągnął do niej rękę wstając. Gdy Ivy odgrzebała swoją spod kołdry i niepewnie złapała dłoń chłopaka, została pewnym ruchem wyciągnięta z łóżka. Niall nie przewidział tylko, że ciągnąc ją z takim impetem, przy jej niewielkich rozmiarach, szatynka wyląduje na nim i razem zaliczą bliskie spotkanie z podłogą. Ivy miała oczywiście lepiej, bo spadła na blondyna, który zamortyzował jej upadek. Uśmiechnęła się, mimo bólu kolan, na które spadła i spojrzała na chłopaka, który wydał z siebie jęk bólu. Powoli podniosła się i czekała, kiedy blondyn złapie oddech i otworzy oczy. Gdy już się otrząsnął, wyciągnęła do niego rękę i pomogła mu wstać.
 - Nic ci się nie stało? - zapytała z lekkim uśmiechem. Jakoś nie mogła tego opanować, a chłopak sam był sobie winny.
 - Nie. - powiedział masując plecy. - Przeżyłem gorsze rzeczy. Kiedyś Harry wpadł z pełnym impetem i zleciał na mnie, wbijając mnie w asfalt, więc twoja waga i ten dywan to nic, w porównaniu do tamtego. - odwzajemnił uśmiech. - Chodź, trzeba coś zjeść.
Niall wyciągnął Ivy z pokoju i zaprowadził do kuchni, gdzie zrobili razem górę naleśników, nadziewając je zabójczo słodką mieszanką, składającą się ze wszystkiego, co znaleźli w kuchni z dużą zawartością cukru. Potem napchali się nimi, a zapach, który rozniósł się po domu, ściągnął Liama i Harry'ego. Tylko Zayn się nie pojawił na ich bardzo słodkim obiedzie. Z jednej strony trochę się tym zmartwiła. Tak jakby. Ale z drugiej strony dzięki temu zapanowała bardzo sympatyczna atmosfera, która pomogła wymazać z głowy Ivy niepokoje związane z brunetem. Przynajmniej na czas posiłku. Podjadanie i rozmowy przeciągnęły się dłużej i gdy Harry i Liam wrócili do swoich zajęć, za oknem już robiło się ciemno. Dziewczyna zabrała się do ogarnięcia kuchni po jedzeniu. Przynajmniej tyle mogła zrobić w ramach odwdzięczenia się za gościnę chłopaków. Zmyła naczynia, w czym znowu asystował jej blondyn, a potem pościerała klejący się blat stołu. Tym razem po powrocie do pokoju, postanowiła kontynuować swoje wcześniejsze zamiary, tyle tylko, że najpierw rozpakowała nowe ubrania i poukładała je w szafie, gdzie odnalazła również wrzuconą w kąt koszulkę do spania, której nie mogła ostatnio znaleźć. No cóż... koszulka była czarna, a kąt ciemny... Wzruszyła ramionami, ale była zadowolona ze znaleziska, bo żal by jej było stracić tę koszulkę. Gdy już ogarnęła pokój, skierowała się do łazienki, wzięła prysznic i rzuciła się na łóżko, pogrążając się w ciemności.


Obudził ją trzask, jakby coś spadło. Próbowała znaleźć telefon, żeby sprawdzić godzinę, ale tak czy inaczej spodziewała się, że jest środek nocy, bo bez zapalania lampki nie widziała kompletnie nic. Niechętnie sięgnęła do włącznika i zmrużyła oczy nieprzyzwyczajone do światła. Było mocno po trzeciej, więc Ivy postanowiła wyjść z sypialni, żeby zorientować się czy coś się stało. Gdy wychyliła się z pokoju, pozornie wydawało się, że w domu panuje głęboka, senna cisza. Jednak gdy zbliżyła się do schodów zobaczyła jaśniejszą łunę, która dawała znać, że gdzieś na dole pali się światło. Powoli pokonała schody, przez chwilę wahając się przed stanięciem bosymi stopami na zimnej posadzce korytarza. Chwilę nasłuchiwała, aż w końcu namierzyła odgłosy rozmowy dobiegające z kuchni. Po chwili stanęła na progu pomieszczenia, w którym stał Zayn z Liamem. Musiała jeszcze mocniej zmrużyć senne oczy, bo światło w kuchni było ostrzejsze niż mała lampka w jej pokoju. Z ich gestów i trochę przyciszonych głosów odczytała, że musieli się kłócić albo dyskutować na temat czegoś ważnego. Zanim Liam, który stał do niej przodem zauważył dziewczynę, stało się dla niej jasne, co spowodowało hałas, który ją obudził. Na podłodze walały się odłamki kolorowego szkła, które wcześniej musiały być wazonem albo butelką.
 - Ivy? Co ty tu robisz? - zapytał szatyn zauważając jej drobną sylwetkę stojącą w progu. Gdy tylko to powiedział, Zayn podążył za wzrokiem chłopaka i odwrócił się w stronę dziewczyny. Gdy poczuła ich wzrok na sobie, trochę się speszyła i zaczęła skubać rąbek koszulki, w której spała.
 - Usłyszałam hałas i... chciałam zobaczyć czy coś się stało... - powiedziała cicho lekko zachrypniętym po spaniu głosem. Brunet zrobił kilka kroków w jej stronę, ale zatrzymał się zanim do niej doszedł. - Myślałam, że ktoś się wam tu włamał, albo Niall lunatykuje i chodzi w nocy podjadać we śnie... - Uśmiechnęła się delikatnie, ciągle mając na wpół zamknięte oczy. - To ja... wracam spać. - Zdecydowała w końcu i potwierdziła swoje słowa ziewnięciem.
 - Poczekaj. - Westchnął Zayn i zbliżył się do dziewczyny, tak, że mógł ująć ją za rękę i wciągnąć wgłąb kuchni. - Masz bardzo lekki sen. - Popatrzył na nią, ale odpowiedziało mu tylko wzruszenie jej ramion.
 - Zayn. Tu jest pełno szkła, a Ivy jest bosa. - Brunet zatrzymał się na słowa Liama i spojrzał na jej gołe stopy. Zaraz po tym szatynka poczuła jego dłonie na swojej talii. Chłopak sprawnie podniósł ją i posadził na blacie obok lodówki.
 - Liam pomożesz mi to ogarnąć? - zapytał cicho Zayn i dostał w odpowiedzi krótkie skinienie głowy. Ivy obserwowała przez chwilę chłopaków, jak zbierają i zmiatają pozostałości naczynia, ale szybko senność dała o sobie znać, więc dziewczyna oparła głowę o lodówkę i przymknęła oczy.
 - Hej, Ivy. Chodź. - znowu poczuła jak chwycił ją w pasie, ale tym razem pociągnął ją w swoją stronę i asekurował, żeby bezpiecznie stanęła na własnych nogach. - Chodź, odprowadzę cię do pokoju. - Jakby na potwierdzenie swoich słów chwycił dziewczynę za rękę i pociągnął w stronę drzwi. Coś w jej zaspanym umyśle kazało jej pomyśleć, że to nawet urocze z jego strony, że chce ją odprowadzić. Weszli powoli po schodach i doszli przed uchylone drzwi pokoju Ivy, z których sączyło się niezbyt mocne światło. Zayn trzymał jej dłoń do momentu, w którym się nie zatrzymali.
 - Wiesz, że nadal nie powiedziałeś mi co się stało? - zagadnęła go ziewając lekko.
 - Wiem. Po prostu... - odparł cicho i zawiesił głos jakby zastanawiając się co powiedzieć.
 - Dzięki za odprowadzenie. - uśmiechnęła się patrząc na chłopaka spod półprzymkniętych powiek. Oparła rękę na ramieniu chłopaka i wspięła się na palce, żeby złożyć delikatnego buziaka na szorstkim policzku bruneta. - Dobranoc. - powiedziała znów ziewając i powoli odwróciła się, żeby zniknąć za progiem. Półprzytomna dotarła do łóżka i wsunęła się pod ciepłą kołdrę i momentalnie zasnęła, prawie jakby w ogóle nie wstawała. Zayn jeszcze chwilę stał niedaleko jej drzwi, a potem lekko otrząsnął się i skierował do własnego pokoju.

2 komentarze:

  1. uuuu-uuuuuuuuuu aaaaaaaa-aaaaaaaaaaaa-aaaaaa eee-eeeeeee to jest bosko odjebane chce nekst nekst nekst Zayn jest słodki w tym rozdziale hah jak nigdy ciekawe dlaczego leżało szkło ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog. Trafiłam na niego dzisiaj całkiem przypadkiem Iii moja droga, naprawdę mi się spodobał :D zyskałas kolejnego obserwatora :p
    Zayn jest chwilami taki słodki i uroczy, że no nie mogę... :D
    Czekam na next :D weny :*

    OdpowiedzUsuń