No cóż... jeden egzamin za mną, więc zanim zacznę uczyć się do kolejnych rzeczy wstawiam taki rozdział nie za długi. Mam nadzieję, że wszystko jest ok i że się spodoba.
Powiedzcie, co myślicie, co?
Tak w ogóle, bo poczułam się tu samotnie...
i nie wiem, czy chcecie czytać
________________________________________________________________________
Gdy tylko drzwi się
za nim zamknęły, Ivy poleciała do łazienki, przekręciła klucz i
zsunęła się po drewnianej powierzchni na zimne kafelki. Poczuła
gulę w gardle i ciepłe łzy, które skropiły jej policzki. To
wszystko przez tego idiotę. - próbowała wytłumaczyć samej
sobie swoje dziwne zachowanie. Była pewna, że przebywanie w jego
pobliżu rozstraja jej system emocjonalny. Dlaczego w ogóle
przejmuje się jego nastrojami. Co ją obchodziło, czy był zły czy
wesoły? Właśnie, bo nie obchodziło. Tylko jej umysł i ciało
jakoś nie do końca chciały zaakceptować tę opinię dziewczyny.
Siedziała dłuższy czas na posadzce, aż łzy się jej wyczerpały,
a ciało zdrętwiało. Z lekkim bólem podniosła się w końcu z
ziemi i podeszła do lustra. Kilka razy przepłukała twarz zimną
wodą, próbując zapobiec pogłębianiu się zaczerwienienia
powstałego wokół jej oczu. Wreszcie westchnęła z rezygnacją i
zebrała wilgotne kosmyki włosów , które poprzyklejały się do
jej mokrych policzków i związała je w luźnego koka. Wytarła
twarz miękkim ręcznikiem i wyszła z łazienki. Właściwie chciała
wleźć do łóżka i odespać w cieple ten dzisiejszy stres i inne
emocje, ale gdy już zakopała się w pościel, usłyszała ciche
pukanie do drzwi. Udawaj, że śpisz i siedź cicho! - odezwał
się głos w jej głowie. Bała się, że to Zayn i... właściwie
nie wiedziała co, ale wolała się z nim na razie nie konfrontować.
- Ivy? Jesteś
tam? To ja... mogę wejść? - usłyszała przytłumiony głos
Nialla. Nie do końca chętnie wygrzebała się spod kołdry i
podreptała w stronę wejścia. Uchyliła drzwi i popatrzyła z
niepewną miną na blondyna. A on chyba przeczuwał, że dziewczyna
nie będzie w najlepszym nastroju. - Bardzo było źle? - zapytał.
Ivy spojrzała na niego zdziwiona. - Oj, daj spokój z tymi wielkimi
oczami. Znam go już wystarczająco długo i wiem jak się
zachowuje. - Szatynka otworzyła szerzej drzwi i wpuściła chłopaka
do środka. Nic nie mówiąc wróciła do łóżka, usiadła po
turecku, opierając się plecami o zagłówek i owinęła się z
powrotem kołdrą. Blondyn podszedł i usiadł obok niej.
- W sumie było
w porządku, dopóki ktoś do niego nie zadzwonił. Potem był...
trochę straszny. - powiedziała cicho.
- A... no tak...
musisz go zrozumieć... bardzo długo już pracował i był
nastawiony na trochę odpoczynku, a coś w pracy zaczęło mu się
komplikować... zaczęli dzwonić do niego, a miał pełne prawo do
chwili oddechu i teraz wkurza się na tych ludzi. To pewnie znowu
był telefon od kogoś z nich. Nie przejmuj się... Co prawda, Zayn
jest strasznym nerwusem, ale naprawdę starał się wszystko
załatwić na czas, harował dwa razy ciężej, żeby teraz mieć
wolne. Więc, rozumiesz... trochę mu odwala jak do niego dzwonią.
- uśmiechnął się lekko, a dziewczyna powoli pokiwała głową.
- Słuchaj... a
może ja wam tu przeszkadzam w takim razie? Tak tu u was siedzę, a
wy mieliście sobie odpocząć, a teraz jeszcze zabieram mu czas,
żeby woził mnie do sklepu...
- Daj spokój.
Mówiłem ci już, że to nie jest żaden problem. A Zayn, po prostu
będzie się wkurzać, dopóki nie rozwali telefonu na jakiejś
ścianie i będzie miał chwilę spokoju. - Uśmiechnął się
szerzej. - Nie przejmuj się nim... On po prostu tak ma i nic na to
nie poradzimy. Nie zawracaj sobie tym swojej ślicznej główki.
Chodź. - wyciągnął do niej rękę wstając. Gdy Ivy odgrzebała
swoją spod kołdry i niepewnie złapała dłoń chłopaka, została
pewnym ruchem wyciągnięta z łóżka. Niall nie przewidział
tylko, że ciągnąc ją z takim impetem, przy jej niewielkich
rozmiarach, szatynka wyląduje na nim i razem zaliczą bliskie
spotkanie z podłogą. Ivy miała oczywiście lepiej, bo spadła na
blondyna, który zamortyzował jej upadek. Uśmiechnęła się, mimo
bólu kolan, na które spadła i spojrzała na chłopaka, który
wydał z siebie jęk bólu. Powoli podniosła się i czekała, kiedy
blondyn złapie oddech i otworzy oczy. Gdy już się otrząsnął,
wyciągnęła do niego rękę i pomogła mu wstać.
- Nic ci się
nie stało? - zapytała z lekkim uśmiechem. Jakoś nie mogła tego
opanować, a chłopak sam był sobie winny.
- Nie. -
powiedział masując plecy. - Przeżyłem gorsze rzeczy. Kiedyś
Harry wpadł z pełnym impetem i zleciał na mnie, wbijając mnie w
asfalt, więc twoja waga i ten dywan to nic, w porównaniu do
tamtego. - odwzajemnił uśmiech. - Chodź, trzeba coś zjeść.
Niall wyciągnął
Ivy z pokoju i zaprowadził do kuchni, gdzie zrobili razem górę
naleśników, nadziewając je zabójczo słodką mieszanką,
składającą się ze wszystkiego, co znaleźli w kuchni z dużą
zawartością cukru. Potem napchali się nimi, a zapach, który
rozniósł się po domu, ściągnął Liama i Harry'ego. Tylko Zayn
się nie pojawił na ich bardzo słodkim obiedzie. Z jednej strony
trochę się tym zmartwiła. Tak jakby. Ale z drugiej strony dzięki
temu zapanowała bardzo sympatyczna atmosfera, która pomogła
wymazać z głowy Ivy niepokoje związane z brunetem. Przynajmniej na
czas posiłku. Podjadanie i rozmowy przeciągnęły się dłużej i
gdy Harry i Liam wrócili do swoich zajęć, za oknem już robiło
się ciemno. Dziewczyna zabrała się do ogarnięcia kuchni po
jedzeniu. Przynajmniej tyle mogła zrobić w ramach odwdzięczenia
się za gościnę chłopaków. Zmyła naczynia, w czym znowu
asystował jej blondyn, a potem pościerała klejący się blat
stołu. Tym razem po powrocie do pokoju, postanowiła kontynuować
swoje wcześniejsze zamiary, tyle tylko, że najpierw rozpakowała
nowe ubrania i poukładała je w szafie, gdzie odnalazła również
wrzuconą w kąt koszulkę do spania, której nie mogła ostatnio
znaleźć. No cóż... koszulka była czarna, a kąt ciemny...
Wzruszyła ramionami, ale była zadowolona ze znaleziska, bo żal by
jej było stracić tę koszulkę. Gdy już ogarnęła pokój,
skierowała się do łazienki, wzięła prysznic i rzuciła się na
łóżko, pogrążając się w ciemności.
Obudził ją
trzask, jakby coś spadło. Próbowała znaleźć telefon, żeby
sprawdzić godzinę, ale tak czy inaczej spodziewała się, że jest
środek nocy, bo bez zapalania lampki nie widziała kompletnie nic.
Niechętnie sięgnęła do włącznika i zmrużyła oczy
nieprzyzwyczajone do światła. Było mocno po trzeciej, więc Ivy
postanowiła wyjść z sypialni, żeby zorientować się czy coś się
stało. Gdy wychyliła się z pokoju, pozornie wydawało się, że w
domu panuje głęboka, senna cisza. Jednak gdy zbliżyła się do
schodów zobaczyła jaśniejszą łunę, która dawała znać, że
gdzieś na dole pali się światło. Powoli pokonała schody, przez
chwilę wahając się przed stanięciem bosymi stopami na zimnej
posadzce korytarza. Chwilę nasłuchiwała, aż w końcu namierzyła
odgłosy rozmowy dobiegające z kuchni. Po chwili stanęła na progu
pomieszczenia, w którym stał Zayn z Liamem. Musiała jeszcze
mocniej zmrużyć senne oczy, bo światło w kuchni było ostrzejsze
niż mała lampka w jej pokoju. Z ich gestów i trochę przyciszonych
głosów odczytała, że musieli się kłócić albo dyskutować na
temat czegoś ważnego. Zanim Liam, który stał do niej przodem
zauważył dziewczynę, stało się dla niej jasne, co spowodowało
hałas, który ją obudził. Na podłodze walały się odłamki
kolorowego szkła, które wcześniej musiały być wazonem albo
butelką.
- Ivy? Co ty tu
robisz? - zapytał szatyn zauważając jej drobną sylwetkę stojącą
w progu. Gdy tylko to powiedział, Zayn podążył za wzrokiem
chłopaka i odwrócił się w stronę dziewczyny. Gdy poczuła ich
wzrok na sobie, trochę się speszyła i zaczęła skubać rąbek
koszulki, w której spała.
- Usłyszałam
hałas i... chciałam zobaczyć czy coś się stało... -
powiedziała cicho lekko zachrypniętym po spaniu głosem. Brunet
zrobił kilka kroków w jej stronę, ale zatrzymał się zanim do
niej doszedł. - Myślałam, że ktoś się wam tu włamał, albo
Niall lunatykuje i chodzi w nocy podjadać we śnie... - Uśmiechnęła
się delikatnie, ciągle mając na wpół zamknięte oczy. - To
ja... wracam spać. - Zdecydowała w końcu i potwierdziła swoje
słowa ziewnięciem.
- Poczekaj. -
Westchnął Zayn i zbliżył się do dziewczyny, tak, że mógł
ująć ją za rękę i wciągnąć wgłąb kuchni. - Masz bardzo lekki sen. - Popatrzył na nią, ale odpowiedziało mu tylko wzruszenie jej ramion.
- Zayn. Tu jest
pełno szkła, a Ivy jest bosa. - Brunet zatrzymał się na słowa
Liama i spojrzał na jej gołe stopy. Zaraz po tym szatynka poczuła
jego dłonie na swojej talii. Chłopak sprawnie podniósł ją i
posadził na blacie obok lodówki.
- Liam pomożesz
mi to ogarnąć? - zapytał cicho Zayn i dostał w odpowiedzi
krótkie skinienie głowy. Ivy obserwowała przez chwilę chłopaków,
jak zbierają i zmiatają pozostałości naczynia, ale szybko
senność dała o sobie znać, więc dziewczyna oparła głowę o
lodówkę i przymknęła oczy.
- Hej, Ivy.
Chodź. - znowu poczuła jak chwycił ją w pasie, ale tym razem
pociągnął ją w swoją stronę i asekurował, żeby bezpiecznie
stanęła na własnych nogach. - Chodź, odprowadzę cię do pokoju.
- Jakby na potwierdzenie swoich słów chwycił dziewczynę za rękę
i pociągnął w stronę drzwi. Coś w jej zaspanym umyśle kazało
jej pomyśleć, że to nawet urocze z jego strony, że chce ją
odprowadzić. Weszli powoli po schodach i doszli przed uchylone
drzwi pokoju Ivy, z których sączyło się niezbyt mocne światło.
Zayn trzymał jej dłoń do momentu, w którym się nie zatrzymali.
- Wiesz, że
nadal nie powiedziałeś mi co się stało? - zagadnęła go
ziewając lekko.
- Wiem. Po
prostu... - odparł cicho i zawiesił głos jakby zastanawiając się
co powiedzieć.
- Dzięki za
odprowadzenie. - uśmiechnęła się patrząc na chłopaka spod
półprzymkniętych powiek. Oparła rękę na ramieniu chłopaka i
wspięła się na palce, żeby złożyć delikatnego buziaka na
szorstkim policzku bruneta. - Dobranoc. - powiedziała znów
ziewając i powoli odwróciła się, żeby zniknąć za progiem.
Półprzytomna dotarła do łóżka i wsunęła się pod ciepłą
kołdrę i momentalnie zasnęła, prawie jakby w ogóle nie
wstawała. Zayn jeszcze chwilę stał niedaleko jej drzwi, a potem
lekko otrząsnął się i skierował do własnego pokoju.
uuuu-uuuuuuuuuu aaaaaaaa-aaaaaaaaaaaa-aaaaaa eee-eeeeeee to jest bosko odjebane chce nekst nekst nekst Zayn jest słodki w tym rozdziale hah jak nigdy ciekawe dlaczego leżało szkło ...
OdpowiedzUsuńSuper blog. Trafiłam na niego dzisiaj całkiem przypadkiem Iii moja droga, naprawdę mi się spodobał :D zyskałas kolejnego obserwatora :p
OdpowiedzUsuńZayn jest chwilami taki słodki i uroczy, że no nie mogę... :D
Czekam na next :D weny :*