poniedziałek, 5 stycznia 2015

.22 "daj mi spać"

 Ha! To ja i w dodatku napisałam rozdział. I nie zabrało mi to miesiąca, nie-e ^^
Jestem z siebie dumna :P
Wyszło śmiesznie i chyba nie dokładnie tak jak sobie to wyobrażałam, ale i tak już tego nie zmienię :P
I wyszło, że wszyscy lubią Zayna ciągnącego do łóżka ^^
Mam dwa ogłoszenia drobne i krótkie (prawie):
po 1. Co powiecie na nowe opowiadanie? (tak wiem, nie radzę sobie z pisaniem dwóch to po cholerę mi trzecie?, ale tak ostatnio w końcu wpadłam jak rozwinąć taki jeden motyw, który sobie dawno wymyśliłam i tak mnie korci... tak w ogóle to powinnam jak zwykle uczyć się zamiast pisać, ale skoro i tak się nie uczę...)
 po 2. wiem, wiem... ledwo zaczął się styczeń, ale ja jak zwykle myślę o nie wiadomo czym i tym nie wiadomo czym są oczywiście wakacje (od października myślę o świętach za to :P)... tak... no i tak mnie ostatnio olśniło... czemu by Was moje drogie nie zapytać? Sytuacja wygląda następująco: szukam dobrej kompanii do podróżowania. Taka własna drużyna pierścienia :P Wiem, że to jeszcze kupa czasu, ale może któraś z Was też ma takie niezrealizowane marzenie, żeby sobie trochę zagranicę pozwiedzać bez rodziny. W razie czego, to mówię, że chyba da się ze mną jakiś czas wytrzymać :P Jestem otwarta na trasę i otwarta na obniżanie kosztów. Nie ukrywam, że najbardziej chciałabym zobaczyć Wielką Brytanię, a może po drodze też kawałeczek np Francji. Jakby co, to napiszcie mi gdziekolwiek, może być nawet na ścianie mojego bloku, że może jest szansa, że chcecie :P

Skończyłam.
Ściana mojego domu czeka.

 enjoy reading i dajcie znać jak Wam się podoba ^^

_________________________________________________________________


Jęknęła cicho z niezadowoleniem, gdy nagle okazało się, że mimo zamkniętych oczu, za dużo, zbyt jasnego światła dostaje się pod jej powieki. Niechętnie uchyliła jedno oko mocno je mrużąc i dostrzegła powód swojego dyskomfortu. Okazało się, że na zewnątrz jest całkiem jasno, a zasłony, prawdopodobnie z powodu ich późnego przyjazdu, pozostały niezasłonięte. Z koordynacją godną osoby pod wpływem, dziewczyna wygrzebała się z pościeli i stanęła na łóżku. Omal się nie wywracając i ledwo unikając nieprzyjemnego spotkania z podłogą zeszła z niego i złym wzrokiem zmierzyła czarną czuprynę, której właściciel smacznie spał, mimo tak dużej ilości światła i dodatkowo utrudniał Ivy wydostanie się z łóżka. Rozwalał się na całej długości i trzech czwartych szerokości materaca, przez co właśnie musiała prawie nad nim skakać, nie chcąc go podeptać. Wymamrotała pod nosem cichą groźbę skierowaną do chłopaka i ruszyła w stronę okna, żeby chociaż trochę przytępić ostre światło. Gdy już prawie złapała za skraj zasłony, jej zaspanym, zmrużonym oczom ukazał się cud. Zobaczyła drobny łańcuszek, oznaczający, że brunetowi zdarza się myśleć, w związku z czym zamontował żaluzje w oknach. Prawdopodobnie, gdyby nie była taka zaspana, ten fakt w ogóle by jej nie zdziwił, bo cały dom zaopatrzony był w żaluzje, ale w tym momencie jakoś nie miała głowy, żeby tak logicznie łączyć fakty. Liczyło się, że w tej złej godzinie rażenia światłem dziennym, które swoją drogą było tak samo jasne jak każdego innego niedeszczowego dnia, w pokoju, w którym spała, znajdowało się coś, co było dla niej równoznaczne z wyłącznikiem słońca. Z westchnieniem zadowolenia pociągnęła za łańcuszek i tym drobnym gestem spowodowała, że całe pomieszczenie ponownie utonęło w ciemności. Z radością, jakby jej życie znów nabrało sensu, skierowała się z powrotem w stronę łóżka. Ostatnią trudnością jaka pozostała dziewczynie, żeby znaleźć się znowu pod ciepłą kołdrą, był nadal smacznie śpiący brunet. No trudno... Jak się na niego zwalę, to będzie tylko i wyłącznie jego wina... Mógł zasłonić okno albo się tak nie rozwalać... Ta myśl pojawiła się w jej umyśle, ku wyraźnemu zadowoleniu Ivy, która nie marnując czasu stanęła na skraju materaca i starała się wymierzyć, gdzie powinna wylądować jej stopa. Już spokojnie podnosiła nogę, gdy całkiem niespodziewanie poczuła na niej uścisk i ku jej przerażeniu straciła cały spokój i równowagę. Pisnęła i spadła dokładnie tam, gdzie najbardziej nie chciała spadać. Nie... nie spadła na podłogę, chociaż to było drugie miejsce, gdzie nie chciała wylądować. Spadła dokładnie na śpiącego chłopaka, co wcale nie okazało się takie straszne, bo przynajmniej częściowo pościel, w którą był owinięty, zamortyzowała jej upadek. Okazało się również, że śpiący brunet wcale nie spał. Gdy kolejny raz tego ranka jęknęła, odpowiedział jej cichy śmiech.
- Zayn... Jesteś głupi czy tylko udajesz? - Zachrypiała złym tonem podnosząc głowę. Było zdecydowanie za ciemno, żeby mogła zmierzyć chłopaka groźnym wzrokiem, ale wcale nie przeszkadzało to jej spróbować.
- Dla ciebie cokolwiek. - Wymruczał cicho, podczas gdy jego dłonie szukały bioder dziewczyny. I znalazły je dokładnie w momencie, gdy szatynka chciała się podnieść i zejść z chłopaka.
- Zayn, spadaj, ja chce spać... - Zaczęła marudnym tonem.
- Obudziłaś mnie i chcesz spać?
- Ja? Ciebie? Jakbyś okno zasłonił jak normalny człowiek to ja bym się nie obudziła. To twoja wina.
- Najwyraźniej nie jestem normalny. - Ziewnął brunet, zaciskając dłonie mocniej na biodrach Ivy.
- Powiedz mi coś, czego nie wiem... - Mruknęła.
- To co będziemy teraz robić? - Zapytał jak gdyby nigdy nic. Ivy, mimo, że nie widziała jego twarzy, zmierzyła ciemną przestrzeń przed sobą złym wzrokiem i odepchnęła się od klatki piersiowej chłopaka, tak, że w efekcie nie leżała już na nim, tylko siedziała okrakiem, bo brunet wciąż ją trzymał.
- Ty rób sobie co chcesz, ale ja idę spać...
- Ok, ale... - Zaczął, ale jej głos mu przerwał.
- To mnie puść. - Powiedziała trochę zirytowana.
- Nie.
- Jak to nie? Ty idź sobie robić co tam chcesz, a ja zostaję spać...
- Cóż... Moje plany za bardzo wiążą się z tobą, żebym mógł ci pozwolić spać. - Zachrypiał.
- Co..? Zayn, ty naprawdę jesteś głupi. - Chwilę po tym, jak te słowa opuściły jej usta, brunet podniósł się do pozycji siedzącej, tak, że Ivy w okolicy czoła poczuła ciepły oddech chłopaka. Teraz już ciężko było jej się od niego odsunąć i musiała zaakceptować jego bliskość i to, że prawdopodobnie już sobie nie pośpi tego ranka. A była z siebie taka zadowolona, gdy udało jej się wyłączyć dzień. Teraz żałowała tego, że nie postanowiła po prostu przykryć głowy kołdrą.
- Wręcz odwrotnie. Po prostu wiem jak osiągać cel. - Czuła, jak na usta Zayna wpływa zadowolony z siebie uśmiech. Siedziała chwilę nic nie mówiąc, aż w końcu westchnęła zrezygnowana i trochę tak, jakby chciała walnąć w coś głową, pochyliła ją natrafiając na ramię chłopaka. Musiał uznać to za gest poddania dziewczyny, bo pomimo dzielącej ich kołdry, przyciągnął Ivy bliżej, zamykając ją w mocniejszym uścisku, a swoją brodę oparł o czubek jej głowy.
- Jesteś okropny. - Mruknęła w jego ramię.
- Staram się... - Znowu się uśmiechał i mówiąc to położył się z powrotem na plecach ciągnąc za sobą dziewczynę. Leżeli tak w ciszy i w gruncie rzeczy wszystko szłoby po myśli Ivy, gdyby nie to, że zrobiło jej się chłodno. W związku z tym zaczęła się wiercić, próbując skopać kołdrę, żeby móc się nią nakryć.
- Miałaś spać. - Mruknął brunet.
- Zimno mi. - Zajęczała chcąc wzbudzić w nim chociaż trochę współczucia dla jej złej sytuacji.
- Same problemy. Po co ja cię zabierałem? - Westchnął Zayn sam do siebie poluźniając uścisk. Ivy, za to, w międzyczasie wróciła do swojej wcześniejszej koncepcji i gdy tylko chłopak ją uwolnił, znalazła się po drugiej stronie łóżka, gdzie sprawnie wlazła znowu pod kołdrę ciesząc się jej ciepłem. I tak po jednej stronie była zadowolona Ivy, a po drugiej już nie taki zadowolony Zayn. Brunet, czego dziewczyna nie miała szansy zobaczyć, zmarszczył brwi czując się nieco oszukany. Rozluźnił ramiona trzymające jego drobną towarzyszkę tylko po to, żeby wyciągnąć spomiędzy nich pościel, by dziewczyna mogła się nią nakryć. Nie chciał, żeby mu uciekała... To go trochę zdenerwowało.
- A ty niby gdzie? - Chciał zachować spokój, ale jego głos nieco zdradzał jego zdenerwowanie.
- Spać. - Mruknęła, wcale nie zwracając uwagi na bruneta, nie teraz, gdy była tam, gdzie chciała i to ciepło opatulona. Chłopak jeszcze chwilę temu był gotowy zostawić ją w spokoju. Teraz jednak jego opanowanie zostało naruszone, w związku z czym nie zapowiadało się na to, żeby szatynka miała szansę na spełnienie swojego planu.
- Zaaaayn... - Zachrypiała, gdy została obrócona na plecy i przygwożdżona do materaca.
- Trzeba było nie uciekać.
- Aleee... ja przecież nieee.... - Jęknęła.
- Nie?
- Nie... No Zayn, zobacz... Przesunęłam się o może pół metra. - Zaczęła się tłumaczyć.
- A miałaś się w ogóle nie ruszać.
- Oj, Zayn... nie bądź takim... zgredem.
- Cholerna kobieto, dlaczego ty mnie musisz ciągle denerwować?
- To nie moja wina, że masz problemy z nerwami. Może zacznę ci parzyć jakieś zioła na uspokojenie? Wiesz melisa albo rumianek... Może wtedy komuś uda się z tobą normalnie pogadać...
- Teraz mnie wkurwiasz. – Wydawało jej się, że widzi zaraz nad swoją twarzą oczy Zayna.
- Następnym razem nie będziesz miał takich głupich pomysłów, żeby kazać mi u ciebie zostawać. - Mruknęła niezadowolona.
- Wręcz przeciwnie. Po prostu następnym razem nie będę taki miły.
- Ty w ogóle nie jesteś miły.
- Ja nie muszę być miły. - Warknął i teraz była pewna, że wisi zaraz nad jej twarzą, bo jej policzki owiał ciepły oddech bruneta.
- No tak... Bo co by było gdybyś chociaż przez chwilę mógł nie być chamski, wkurzony, rządzący się... Chyba by cię to zabiło.
- Kurwa Ivy, zamknij się, bo zaraz tobie stanie się coś złego.
- Niby co? Uderzysz mnie? Tak jak tamtego chłopaka? - Zapytała cicho. Na krótki moment zapadła cisza. Jakby przestali nawet oddychać. A potem poczuła ciepło na ustach. Najpierw w powietrzu, które niosło je niczym zapowiedź czegoś, czego zupełnie się nie spodziewała. Zaraz potem jej skórę musnął delikatny dotyk, jakby to, co się działo miało pokazać dziewczynie jak bardzo różniący się od tych, do których przyzwyczaiła się gest potrafi wykonać chłopak względem niej. Jego wargi ostrożnie przylgnęły do jej, składając subtelny pocałunek, którego Ivy nie miała nawet szansy spodziewać się po brunecie. Przecież był brutalny. Przecież wczoraj pobił jakiegoś chłopaka i to do krwi. Przecież ciągle się rządził, co chwilę chodził zły, wiecznie się na nią o coś głupiego wkurzał. Więc jak było możliwe to, że jest w stanie być aż tak... łagodny? Gdy poczuł, że dziewczyna z jakiegoś powodu nie jest w stanie przerwać, ani go odepchnąć, Zayn naparł na nią mocniej, domagając się pogłębienia pocałunku. Mimo lekkiego oporu, czy może raczej braku zdecydowania ze strony Ivy, wystarczyło, że brunet lekko złapał podbródek dziewczyny i za niego pociągnął, żeby móc wsunąć język pomiędzy jej wargi. Dopiero kiedy poczuła jego smak jakby się otrząsnęła i zrobiła coś, czego ani nie zamierzała robić, ani od dłuższego czasu nie przypuszczała, że będzie w stanie zrobić z takim spokojem... Wplątała palce w kruczoczarną czuprynę i oddała pocałunek.

_____________________________________________________________________

:*

(wiecie, że to ich pierwszy prawdziwy pocałunek?)
^^


20 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaaaaaa!!!
    Juz myslalam ze jajko zniose. Nie moglam sie doczekac! Rozdzial swietny, tylko chyba taki troszke krótszy, ale co tam, wazne ze jest nie?
    Koooocham! Bardzo kocham końcówkę. Ich pierwszy pocałunek.. Aaaaaaaaaaaaa... Jaram sie tym jak cholera.. Boze stara a glupia, ale ciul z tym.
    Ivy tak fajnie wkurwia Zayna ze az mnie tym rozczula. A on? Taki kochany ze az westchnelam sobie hihi.
    Bardzo lubie to opowiadanie i drugie tez wiec myślę ze i trzecie polubie! Wiec jak tylko masz pomysl to pisz kobieto, pisz!
    Co do Twojego pomysłu, uwazam ze jest genialny. Sama juz raz tak spedzilam wakacje i bylo super. Polecam. Bardzo chcialabym wybrac sie, ale niestety praca mi na to nie pozwala. Az mi sie smutno zrobilo... Ale może jeszcze bedzie okazja.
    No i oczywiscie musze powiedziec to raz jeszcze a mianowicie to ze kocham to opowiadanie! I bardzo bardzo czekam na następny rozdzial bo wreszcie zaczyna sie cos dziać miedzy nimi. Chociaz nie mowie ze wczesniej nic sie nie działo, jednak ten pocałunek zmienia wszystko :) aawww.
    Buziole!

    OdpowiedzUsuń
  2. O boze kocham to jestes swietna genialne

    OdpowiedzUsuń
  3. JESTEM UZALEŻNIONA, tak jestem uzależniona od tego opowiadania. Brakuje mi przymiotników żeby je opisać, bo genialne to stanowczo za mało. To teraz postaw się w sytuacji UZALEŻNIONEJ mnie, która codziennie wchodzi na Twojego bloga z nadzieją na nowy rozdział, na który czasami trzeba sporo poczekać, ale nie ważne, bo jak mają one być takie to ja mogę poczekać, bo warto ! Ale jakby Ci się udało dodawać rozdziały trochę częściej to będzie mega. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczee już nie mogę się doczekać co będzie dalej a co do rozdziału to boooski, kochana pięknie piszesz ♥♥♥
    ...
    ...
    KOCHAM TEGO BLOGA!!
    Ej! Wszyscy usłyszeli?
    Nie?
    No to powtórzę...
    KOCHAM TEGO BLOGA!!( ciebie też xD )
    Pisz dalej, wene miej i żyj spokojnie ;))
    Kisses xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. AAAAAAA!!!!!KOCHAM! KOCHAM ! I JESZCZE RAZ KOCHAM ! ♥Ale dałaś czadu z tym rozdziałem aż 3 razy czytałam i nie mogłam sie nasycić nim.Rozdział jak zawsze suuppperr! :) x / Emily

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow... tego całkowicie się nie spodziewałam.
    Aż boję się wyobrażać co będzie dalej.
    Nie mogę doczekać się kolejnego.

    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  7. O rany Julek ale to było CUDOWNE ❤❤❤ To opowiadanie podbiło moje serce. A teraz co do rozdziały to genialny. Masz talent dziewczyno i go wykorzystaj. Pisz szybko bo już nie mogę doczekać się co będzie dalej.Chyba jeden z najlepszych rozdziałów. Pisz pisz ;>/~cleo :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Tego sie nie da opisac. ♡♡ Cudo ♡ Czekam na kolejny ♡ Pozdrawiam @Maliczeg ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg *-*cudenko fcggvhbghvfg<3
    No,no robisz kariere miedzynarodowa! :D
    @MartaGogolewska

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko jakie ty cuda piszesz kobieto... Umm...nie wiem co powiedzieć po prostu brak mi słów w pozytywnym słowa znaczeniu. szkoda że zakończyłaś w takim momencie;D nie mogę doczekać wie nn pozdrawiam :*@Malineczkaa ♡

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG. Genialny rozdział.
    Czekam na next i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow co za rozdział <3 tak trzymaj kochana @mortajuliana

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham to opowiadanie. Ciągle dodajesz nowe akcję. Ciągle coś się dzieje. Zazdroszczę talentu. Też bym chciała tak pisać... Życzę weny bo już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. WENY <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale czad ale niespodziewany zwrot akcji i ich pocałunek. Nie no dziewczyno wymiatasz.Strasznie podoba mi sie jak pisze tylko czemu taki krótki rozdział? Mam nadzieję że następny będzie o wiele dłuższy i będzie się działo ;)pozdrawiam i życzę weny Jollin♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie no zaczyna robić sie coraz ciekawiej, tylko rozdziałek trochę króciutki. Podoba mi się że zaczyna iskrzyć pomiędzy Zaynem a Ivy. Trzymam za nich kciuki. rozdział jak każdy z resztą Cudowny! !Ściskam Melay

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  17. <3 kocham, nie moge sie doczekać nastepnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zakochałam się wprost w tym opowiadaniu. Może trudno w to uwierzyć, ale przeczytałam je kilka razy. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział, który mam nadzieję pojawi się szybko.
    Co do rozdziału, w końcu pierwszy pocałunek. Nie mogłam się go doczekać. Uwielbiam w tym opowiadaniu postać Zayna.
    Życzę ci weny i czekam na następny rozdział :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Umieram z tęsknoty za 23 rozdziałem! Gdzie on jest? :)

    Aha i tak w ogóle to chciałam Cię zaprosić droga koleżanko na mojego bloga, którego stworzyłam wczoraj. Ostrzegam, że to nie jest żadne opowiadanie :)

    http://i-found-the-place-to-rest-my-head.blogspot.com/

    Przepraszam, że tutaj Ci spamuję :)

    OdpowiedzUsuń