czwartek, 26 listopada 2015

.31 "jesteś tym, czego potrzebuje"


Wiem, znowu nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, no może poza brakiem weny i czasu.
Czekam na święta, to już tylko 28 dni!
Rozdział ze specjalną dedykacją, właściwie dedykacjami:
Dla Asi, najsmerfniejszego komentatora na świecie, która razem ze mną tak bardzo czeka na święta!
dla Was, którzy jakimś cudem mimo tych strasznych przerw nie zapominają o tej historii ^^

_______________________________________________________________________


- Zayn? Jest po dziewiątej... - Wskazała na zegarek.
- No tak. - Wzruszył ramionami.
- Czy ty nie powinieneś być w pracy? - Zapytała zdziwiona.
- Robię dziś tym idiotom sprawdzian, czy rozpieprzą mi firmę jak ich na trochę zostawię. - Leniwy uśmiech rozciągnął się na ustach czarnowłosego. - Poza tym, dochodzę do wniosku, że mam jakiś gówniany system priorytetów, skoro wolę patrzyć na ich krzywe mordy, gdy mam możliwość oglądać ciebie... a zresztą... w końcu jestem szefem, nie? - Twarz dziewczyny ozdobił szeroki uśmiech na ostatnią uwagę. Bo na przedostatnią zrobiło się jej cieplej na sercu. Poczuła jak palce chłopaka obejmują lekko jej kark i ściągają jej ciało bliżej niego, podczas gdy drugą rękę wplątał w jej włosy i zaczął powoli ją całować. Trwali tak do momentu, w którym nie rozległo się pukanie do drzwi, którego jakby nie usłyszeli i dopiero oderwali się od siebie gdy usłyszeli:
- Zayn, nie chcę wam przeszkadzać, ale chyba potrzebują cię w pracy. - Mruknął lekko rozbawiony Liam, który przyglądał się im stojąc w progu, ale zanim z ust bruneta padło ciche „kurwa”, chłopak zdążył zniknąć.


 
Zanim zdążyła zrobić to, co podpowiadał jej zdrowy rozsądek, czyli zejść z chłopaka, Zayn przyciągnął ją z powrotem do siebie i jeszcze raz przywarł ustami do jej warg, jakby chciał zignorować krótką wizytę przyjaciela. Wkurzało go to, że już musieli zawracać mu głowę. Wiedział, że nie może tego tak całkiem zignorować, bo gdyby była to sprawa mniej ważna to z pewnością Liam załatwiłby to za niego.
- Czyli co? Oblali test? - Mruknęła cicho Ivy, gdy brunet dał jej nabrać powietrza. Uniosła się wyżej, tak, że siedziała na brzuchu Zayna z nogami po obu stronach jego tułowia. Chłopak przeczesał z roztargnieniem włosy i podniósł się do pozycji siedzącej, sprawiając, że szatynka zsunęła się na jego uda.
- Na to, kurwa, wygląda. - Powiedział wciąż zachrypniętym głosem. - Chcesz mi poprawić humor?
- Myślałam, że miałeś dobry humor. - Mruknęła przekrzywiając lekko głowę.
- Właśnie, miałem. Do momentu wejścia tu Liama. - Musnął jej usta i mruknął cicho: - Chodź ze mną pod prysznic. - Dziewczyna lekko się zmieszała, ale nie uciekła od wpatrującego się w nią chłopaka.
- Zayn... - Mruknęła w końcu niepewnie. - ...ja chyba jeszcze nie... ymm.. ja...
- Mała, spokojnie. To jest tylko propozycja. Nie rozkaz. - Złapał jej podbródek i pocałował ją krótko. - Nie przejmuj się tym. Po prostu... jakbyś teraz czy kiedyś chciała się przyłączyć to pamiętaj, że drzwi są otwarte. - Uśmiechnął się łobuzersko i podniósł się razem z dziewczyną trzymając ją za uda. Gdy już stanął na ziemi obrócił się z powrotem w stronę łóżka i położył na nim szatynkę. Skradł jej jeszcze ostatniego buziaka i skierował się do łazienki. Ivy owinęła się kołdrą, która przesiąknięta była ciepłem i zapachem chłopaka. Leżała tak przez jakiś czas słuchając przytłumionego ścianami szumu wody i jej powieki znowu trochę zaciążyły. W głowie pojawił jej się niewyraźny obraz znanego jej chłopaka, o którym bardzo chciała zapomnieć, ale tym razem bezpiecznie otoczona zapachem Zayna, który jakby blokował te najgorsze emocje, jej podświadomość pozwoliła jej myśleć tylko, o tym, jak brunet bardzo różni się od jej byłego. Mimo tego, że nieco spięła się na mgliste teraz wspomnienia, to jednak wydawało jej się to na tyle odległe, że wreszcie lekko uśmiechnęła się skupiając się na tym, co różniło Zayna od jej byłego. To, co ją bardzo ujęło w czarnowłosym, to fakt, że starał się i nie zmuszał jej do niczego. Może powinno być to oczywiste, ale po jej poprzednim związku była naprawdę przyzwyczajona do zupełnie czegoś innego. W dodatku wiedziała, że Zayn też przyzwyczajony był do czegoś innego i z jego strony wymagało to pewnego wysiłku. W końcu woda ucichła, a w pokoju rozległy się kroki, które znowu rozbudziły dziewczynę. Gdy uchyliła powieki zobaczyła kręcącego się chłopaka, ubranego już w spodnie, ale jeszcze bez koszulki. Stwierdziła, że gdy opuści on pomieszczenie, to i tak nie będzie chciała tam siedzieć sama, więc wygrzebała się z pościeli i podreptała do łazienki. Parę razy ziewała do swojego lekko zaspanego odbicia zanim przepłukała twarz wodą i ogarnęła się trochę. Gdy wyszła z łazienki bruneta nie było już w pokoju, więc zgarnęła tylko jego bluzę z krzesła i założyła ją schodząc na dół. W kuchni zastała Zayna i Liama, którzy zmierzyli ją... zadowolonymi spojrzeniami, chociaż w oczach każdego z nich kryło się coś innego. Szatyn siedział przy stole sprawdzając telefon, do którego powrócił po kilku sekundach przyglądania się dziewczynie, brunet natomiast dopijał kawę, tak przynajmniej Ivy wywnioskowała po zapachu. Gdy tylko skończył wstawił kubek do zlewu i skierował się w stronę drzwi. Jednak zanim wyszedł, zbliżył się do dziewczyny, zgarbił się lekko i pocałował ją, co spowodowało lekkie skrzywienie się dziewczyny przez smak kawy, którą czuła na jego ustach, a której nigdy nie lubiła.
- Co tam, pół godziny temu tak się nie krzywiłaś. - Mruknął Zayn czując jak dziewczyna nieświadomie oddala od niego. Ivy spojrzała na chłopaka z przepraszającym uśmiechem.
- Ale pół godziny temu nie smakowałeś kawą.
- Nie lubisz kawy? Nie wiem jak można bez niej żyć. Nieważne, muszę lecieć, zobaczymy się wieczorem. - Musnął jej wargi i wyszedł z kuchni. Szatynka stała jeszcze moment w tym samym miejscu, aż w końcu podeszła do jednej z szafek, z której wyciągnęła butelkę wody, złapała jakąś szklankę i wdrapała się na blat. Parę minut później po domu rozniósł się odgłos zamykanych drzwi. Ivy, cały czas siedząc na blacie, odstawiła pustą szklankę obok siebie i złapała skierowane na nią spojrzenie Liama, który zdążył już schować telefon. Dziewczyna lekko zdziwiona uniosła brwi, które zaraz zmarszczyła.
- Liam... eee... coś się stało? - Chłopak jeszcze chwilę milczał, przyglądając się dziewczynie z ledwo dostrzegalnym uśmiechem na ustach.
- No... chyba coś tak... - Mruknął tajemniczo, a potem wstał i zbliżył się trochę do szatynki. - Powiedz mi, ty i Zayn... wszystko w porządku?
- No... chyba tak... a dlaczego pytasz? - Odezwała się niepewnie. Liam był na tyle tajemniczy, że zupełnie nie wiedziała, o co mu chodzi.
- Po prostu... hmmm... jakby to... wiesz... ja go znam dosyć długo i on raczej... nie zachowuje się w stosunku do dziewczyn tak jak do ciebie.
- Co masz na myśli?
- No chociażby rurę. Po pierwsze dla żadnej innej by jej nie zdemontował...
- Jak „dla”? Miałam raczej wrażenie, że był wkurzony... - Przerwała chłopakowi, ale on tylko posłał jej uśmiech.
- Proszę cię... oczywiście, że to było dla ciebie, a Zayn był wkurzony, ale to było z zazdrości... ćwiczyłaś z Harrym... normalnie przy innych dziewczynach pewnie albo by to zignorował, albo pozbyłby się dziewczyny, a nie kumpla. Przynajmniej zawsze wybierał jedną z tych dwóch opcji... i tak szczerze mówiąc nie pamiętam, żeby na trzeźwo pokłócili się kiedyś przez dziewczynę, wszystkie były... ... raczej niewarte tego... poza tym... rozumiem, że to, że zamontował rurę u siebie jest dla ciebie oczywiste...tam tylko i wyłącznie ty będziesz mogła z niej korzystać i tylko on będzie mógł cię oglądać... Albo te wszystkie... buziaki... - Liam uśmiechnął się szeroko, a Ivy lekko zaczerwieniła przypominając sobie to, co widział również szatyn. - Po prostu, on rzadko okazuje takie czułości. Zayn prześpi się z dziewczyną, ale nie będzie przytulał czy całował jej rano.
- Ale my nie... - Zaczęła szatynka i umilkła. W oczach chłopaka pojawiło się zdziwienie i na moment zapanowała cisza.
- Ale przecież śpisz u niego...
- Śpię, ale chyba w innym sensie niż ci się wydaje... - Mruknęła lekko zażenowana. Liam stał przez chwilę wpatrując się z jeszcze większym skupieniem i zaciekawieniem w dziewczynę, zanim znowu się odezwał.
- Coś mi mówi, że zostaniesz tu dłużej, niż myślałaś. Zayn cię tak szybko nie wypuści... szczególnie, że chyba dajesz mu to, czego mu brakuje.
- Czego mu brakuje?
- Wiesz... myślę, że brakuje mu oparcia i... ciepła... - Mruknął cicho.
- Przecież ma was, jesteście jego przyjaciółmi.
- Tak, ale to chodzi raczej o innego rodzaju oparcie... no i nie myśl, że Harry dobrze przekazuje ciepło. - Uśmiechnął się lekko. - To wszystko, co przeszedł z rodzicami... i w ogóle, jego przeszłość... to dało mu się we znaki, przez to jest teraz taki jaki jest... to, że jest zamknięty i nieczuły... to jest rezultat jego przeszłości...
- A co...? - Zaczęła, ale chłopak przerwał jej kręcąc głową.
- Powinnaś z nim rozmawiać, najlepiej będzie jeśli sam ci opowie, to jest jego historia, a skoro ty w nią wchodzisz, to myślę, że powinien ci ją opowiedzieć... tylko nie wiem kiedy będzie na to gotowy...
- Już to widzę... - Mruknęła zrezygnowana, po tym, jak wezbrała w niej nadzieja, że dowie się czegoś więcej o brunecie.
- Wiesz, jeśli miałby się komuś zwierzać z czegokolwiek to ty jesteś całkiem prawdopodobnym wyborem. Mówię ci, że jest w tobie coś, czego Zayn potrzebuje. Dajesz mu... wiesz, nawet nie wiem co, ale on naprawdę traktuje cię inaczej.
- A dziewczyny, z którymi wcześniej był? Nie dawały mu tego „czegoś”? Przecież... zrozumiałam, że trochę ich było...
- Było ich nawet sporo, tylko, że on nigdy tego od nich nie chciał... potrzebował co najwyżej wyładować się fizycznie, a od ciebie... potrzebuje bliskości i... nie wiem, ale on cię potrzebuje, wierz mi... wiesz... po tym co widziałem dzisiaj i wcześniej... będzie ci z nim momentami cholernie trudno, ale chyba jesteś jedyną osobą, która może mu pomóc, jakkolwiek by to poważnie nie brzmiało... - Chłopak otworzył usta, jakby chciał coś jeszcze powiedzieć, potem je zamknął, a gdy znowu je uchylił pomieszczenie wypełnił dźwięk dzwonka, na który Liam uśmiechnął się przepraszająco, wyciągnął telefon ze spodni i odebrał opuszczając kuchnię, gdzie zostawił samą sobie trochę zdezorientowaną dziewczynę, w której głowie zaczynało kłębić się coraz więcej myśli i pytań, które potrzebowały uporządkowania i przede wszystkim odpowiedzi, których najwyraźniej mógł udzielić jej tylko ten, którego dotyczyły.

__________________________________________________________________________


16 komentarzy:

  1. Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa że po takim czasie doczekałam się kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że tak strasznie długo to trwało i dziękuję, że czytasz ^^ mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie szybciej :)

      Usuń
  2. Chwilunia, muszę podnieść szczękę z podłogi. Wdech, wydech. Wdech, wydech.
    Ok, jestem już gotowa. Chyba.
    Bo pierwszy raz nie wiem co mam napisać.
    Dobra już wiem.

    Wiesz, niesamowite jest to jak rozwijasz się z każdym rozdziałem, zwracasz uwagę na takie proste rzeczy. Nie umiem użyć teraz żadnych sensownych słów, żeby wyrazić to co kłębi się w mojej głowie. Ten rozdział totalnie zawrócił mi w głowie. A mianowicie zachowanie Zayna. Chyba jeszcze jestem w szoku. Ukazałaś nam takiego Malika, którego jeszcze nie było nam dane w tym opowiadaniu zobaczyć.
    I takiego Zayna lubię. Dalej się zastanawiam co to wszystko znaczy. Czy oni są razem? Czy nie? Czego on od niej tak naprawdę chce? Jestem wielką, ogromną fanką romantyzmu w książkach, więc musisz się przyzwyczaić do tego, że będę pytać o takie głupie szczegóły :D hihi
    Ivy z rozmowy z Liamem dowiedziała się co nieco o zachowaniu bruneta. Ma teraz dziewczyna nad czym się zastanawiać. Mnie to by chyba szlak trafił gdyby kumpel mojego narzeczonego opowiadał mi jak mój przyszły mąż zachowywał się w stosunku do innych dziewczyn. Jestem zazdrośnica. Nic na to nie poradzę :D Ale nie ważne. Chodzi mi o to, że Ivy czeka kolejna rozmowa z Zaynem i czekam na nią strasznie bardzo :)
    Nie chcę narzekać ani nic, ale coś mi się wydaje, że ten rozdział był jakiś taki krótki i mało w nim Zayna i Nialla. Wiesz lubię te ich rozmowy z Ivy i w ogóle :P Chociaż jak są wszyscy razem to też lubię :) A dzisiaj tak mi strasznie szybko zleciał ten rozdział, nie żebym marudziła wiesz :)
    Dobra teraz przechodzę do najważniejszego! Dziękuję, dziękuję, dziękuję! (pamiętaj o oddychaniu!) Nawet nie wiesz jak mi się miło zrobiło! Jestem najsmerfniejszym komentatorem! Yuuupi! Cieszę się jak małe dziecko i stwierdzam, że nic mi tak nie poprawia humoru jak Ty i Twoje super opowiadania!
    W niedziele i poniedziałek włącznie z wtorkiem będę miała depresję więc gdybyś coś nowego utworzyła to wal śmiało :D
    I tak, czekam razem z Tobą na święta. Odliczam dni do 18 grudnia. Dostaje telepawki normalnie. Jajko zniosę jak to mówi mój brat. Eech ^^
    Coś jeszcze miałam napisać. Hmmm. Aaa już wiem!
    Pamiętaj, że jestem Twoim przypominaczem! Jestem lepsza niż funkcja przypomnienie w kalendarzu. I ostrzegam Cię, dobra kobieto. Będę! Będę! jak Tommy Lee Jones w ściganych "uroczo" przypominać Ci o pisaniu :)
    Więc się mnie nie pozbędziesz :D
    Ok, zaczynam się rozkręcać więc kończę, do następnego!
    Ciaooo! :*:*:*

    PS. Jak tam twoje studia? Masz jeszcze jakieś kolosy?
    PS2. Czy u Ciebie wszystko ok? :)
    PS3. A już nic :D
    Paaaaa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Też jestem straszną fanką romantyzmu ^^ chyba powinnam przestać czytać i pisać takie rzeczy, bo nigdy nie znajdę faceta w typie: 1,80m, głęboki, niski, lekko zachrypnięty głos, który w swojej cudownej, zniewalająco pachnącej, czarnej skórze i na swoim cudownym motocyklu porwałby mnie sprzed domu.... ok, przestaje, bo to mi się na mózg rzuca ;P
      Wiesz, co do informacji z rozmowy z Liamem, to Ivy raczej... nie traktuje Zayna jako swojego chłopaka (a tym bardziej narzeczonego:p, a tak btw, czy ja o czymś nie wiem i powinnam gratulować? :D), wiesz... ona jest raczej na etapie "faceci są be" jeśli chodzi o związki, tylko wiadomo, Zayn to Zayn i przy nim zachowuje się trochę inaczej ;p także powiedzmy z jej strony to jest taka bardziej relacja przyjacielska, a jeszcze nie całkiem miłosna tak naprawdę, chociaż, oczywiście, idziemy w tę stronę ;D
      Wieeeeeeem, że krótki... zawsze mam takie wrażenie, przynajmniej jak czytam, bo jak piszę, to zawsze wydaje mi się, że już tak długo piszę ;p
      A jak, że jesteś! :D Nawet nie wiesz, jak zawsze czekam na Twój komentarz, jakiego mam banana na twarzy, gdy go czytam i w ogóle jak się cieszę ^^
      Bardzo bym chciała napisać jeszcze rozdział na you don't want me, ale mam kolokwium, więc nie wiem czy na pewno zdążę...
      Ej, mamusia kupiła mi kalendarz adwentowy z czekoladkami, żebym mogła odliczać dni do świąt ☆♡☆♡☆♡:D
      Nooo... czyli masz dwa tytuły: najlepszego komentatora i przypominacza :D
      No, kolosy właśnie się zaczynają, chyba dwa najgorsze mam właśnie w tym tygodniu, no ale mogło być gorzej, więc nie będę narzekać ^^ co do studiów tak ogólnie to mam dużo 'ale', ale już odliczam tygodnie do pożegnania się z tym nieszczęsnym miejscem, jakim jest mój wydział...
      Generalnie jest ok, dzięki, że pytasz :) , poza tym, że właśnie zaczęły się typowo zimowe temperatury, a ja jestem taaaaaaak baaaaardzo ciepłolubna, a moje nieszczęsne studia wymagają ode mnie wstawania o 5 kiedy jest ciemno i zimno i w dodatku wychodzenia na to ciemno i zimno...:( i wtedy ratuję się myślą, że tak niedługo już święta ;P
      Jak tam kostka?
      Dlaczego będziesz miała depresję? :(
      Trzymaj się cieplutko, ha powinnam powiedzieć: keep warm and christmas is coming^^
      :*

      Usuń
    2. Moja droga koleżanko :) bardzo się cieszę, że odpisałaś, bardzo lubię te nasze rozmowy :) mogę Ci załatwić zomola haha :-D
      Może nie na motocyklu ale z samochem z niebieskimi błyskami :-D
      Aha, czyli dobrze że idzie to w kierunku miłosnym, bardzo się cieszę. Teraz zadowolę się stosunkami przyjacielskimi :) mam nadzieję, że dla Zayna też to się zmieni i coś zacznie do Kruszynki czuć :)
      Trzy lata temu mi się oświadczył więc chyba nie ma czego Gratulować :) do ślubu nam się na razie nie śpieszy, tylko babcia ciągle pogania i marudzi, że jak to tak w grzechu żyć... :-P kalendarz, też taki mam :) ale nie wytrzymałam i zjadłam już wszystkie czekoladki :( to okropne...
      Oj, to ciężko masz z tym wstawaniem. Ja to jestem śpioch więc nie wiem czy bym wytrzymała. Chociaż czasami jest ciężko pracując na dwa etaty..
      To życzę Ci zdania wszystkich kolosów, testów czy kij wie czego na szósteczkę! Tradycyjnie kopniak w zadek na szczęście :)
      Kostka dobrze, dzięki :) jutro do pracy więc depresja będzie jak ta lala. Ale nie będzie taka duża jak myślałam bo Bąbel został i nie pojechał do domu na wolne. Nie lubię kiedy on jedzie a ja muszę zostać. Mówiłam, że jestem zazdrośnica :-D
      Dzisiaj wyszłam na zewnątrz i jestem załamana. Jest taaak zimno, a ja tak samo jak Ty jestem ciepłolubna. Nienawidzę zimy.
      Tzn nie tak do końca, bo na nartach to lubię jeździć... ^^
      Także bądźmy wytrwałe i trzymajmy się razem do świąt, mając nadzieję że szybko nam zleci czas wyczekiwań :) a święta będą leciały powoli, bardzo powoli :)
      Do usłyszenia :)
      Ps. Polecam na zimne wieczory grzańca. Nic tak nie rozgrzewa jak dobry grzaniec. No chyba, że piernikowa kawa ze Starbucksa :-P

      Usuń
    3. Ja też je lubię^^
      Nieee... ja zostanę sama z moją wyobraźnią;P już i tak mój punkt postrzegania facetów jest spaczony i chyba nic już go nie zmieni ;P
      To i tak gratuluję, skoro tak ze sobą wytrzymujecie taki czas^^
      Ale jak to? Przecież grudzień się jeszcze nie zaczął:P kup więcej kalendarzy xD
      Ja też jestem straaaasznym śpiochem i sama się dziwię, że już ponad 2 lata tak wytrwałam :P w weekend za to wstaję między 12 a 15 ^^
      Bąbeeeeeeel! Jakieeeee to uroczeeeee ^^^^^^^^^ :D
      Pozdrów Bąbla w takim razie :D
      Grzaniec wiem... jest super, mama czasem robi i chyba będę musiała ją niedługo namówić na powtórkę ^^
      Tak! Święta górą!
      ^^

      Usuń
    4. Ja też je lubię^^
      Nieee... ja zostanę sama z moją wyobraźnią;P już i tak mój punkt postrzegania facetów jest spaczony i chyba nic już go nie zmieni ;P
      To i tak gratuluję, skoro tak ze sobą wytrzymujecie taki czas^^
      Ale jak to? Przecież grudzień się jeszcze nie zaczął:P kup więcej kalendarzy xD
      Ja też jestem straaaasznym śpiochem i sama się dziwię, że już ponad 2 lata tak wytrwałam :P w weekend za to wstaję między 12 a 15 ^^
      Bąbeeeeeeel! Jakieeeee to uroczeeeee ^^^^^^^^^ :D
      Pozdrów Bąbla w takim razie :D
      Grzaniec wiem... jest super, mama czasem robi i chyba będę musiała ją niedługo namówić na powtórkę ^^
      Tak! Święta górą!
      ^^

      Usuń
    5. Oj tam, oj tam :) nie wszyscy faceci są tacy źli :)
      My wytrzymujemy ze sobą już 7 lat, nawet chyba 8 rok leci, jak stare dobre małżeństwo :-D
      Ale dzięki hihi :-P
      No jak to jak to? Normalnie, wzięłam kupiłam kalendarz i dostałam okres. I włączyło mi się gastro a że nic innego nie było w domu to zjadłam kalendarz :-D
      Teraz muszę kupić nowy, a najlepiej to kilka tak jak mówisz bo w moim przypadku to nigdy nic nie wiadomo.
      Stresuje się teraz bardzo, bo czeka mnie rozmowa z szefową. Nie cierpię tego!!
      Pozdrowiłam Bąbla. Bąbel dziękuję i również pozdrawia :)
      Namawiaj mamę, namawiaj. Grzaniec jest teraz najlepszym trunkiem :)

      Usuń
    6. Oj tam, oj tam :) nie wszyscy faceci są tacy źli :)
      My wytrzymujemy ze sobą już 7 lat, nawet chyba 8 rok leci, jak stare dobre małżeństwo :-D
      Ale dzięki hihi :-P
      No jak to jak to? Normalnie, wzięłam kupiłam kalendarz i dostałam okres. I włączyło mi się gastro a że nic innego nie było w domu to zjadłam kalendarz :-D
      Teraz muszę kupić nowy, a najlepiej to kilka tak jak mówisz bo w moim przypadku to nigdy nic nie wiadomo.
      Stresuje się teraz bardzo, bo czeka mnie rozmowa z szefową. Nie cierpię tego!!
      Pozdrowiłam Bąbla. Bąbel dziękuję i również pozdrawia :)
      Namawiaj mamę, namawiaj. Grzaniec jest teraz najlepszym trunkiem :)

      Usuń
  3. Nareszcie!!!!! Szczerze mówiąc stęskniłam się za tym opowiadaniem. Szkoda że taki krótki, myślałam że więcej będzie Zayna... Ale to nic muszę zadowolić się tym i liczę że następny rozdział pojawi się o wiele szybciej:> Piszesz cudownie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! ^^ będę się bardzo starać, mam nadzieję, że się uda, a w najgorszym razie w przedświąteczny weekend coś dodam, bo wcześniej porządki i zakupy świąteczne i jakieś kolosy i testy mogą mnie dopaść;P ale będę się starać^^

      Usuń
  4. Kiedy coś dodasz?

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz zamiar jeszcze coś dodać?

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy pojawi się nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  7. Pojawi się jeszcze coś na tym blogu?

    OdpowiedzUsuń