- A czemu chcesz wychodzić? - zapytał zadowolony z siebie blondyn.
- Booo.... mieliście mnie wyrzucić gdzieś w centrum? - powiedziała trochę niepewnie.
- Cóż... zrozumiałem, że nie za bardzo wiesz gdzie iść, więc pomyślałem, że możesz zatrzymać się u nas na jakiś czas... Dopóki nie przemyślisz gdzie chcesz się znaleźć, co?
- Ale...
- Słuchaj, znasz kogoś w Londynie? - Dziewczyna pokręciła przecząco głową. - Jak widzisz dowieźliśmy cię bezpiecznie i w jednym kawałku, więc nie wkurzaj nas i właź do domu. A szczególnie nie wkurzaj Zayna... - dodał ciszej i puścił do niej oko. Szatynka chcąc, nie chcąc zarzuciła torbę na ramię i ruszyła za blondynem, który już po chwili przepuszczał ją w drzwiach wiodących z garażu do mieszkania.
- Zayn? Niall? To wy? Przywieźliście kasę? - usłyszała krzyk z jakiegoś sąsiedniego pomieszczenia.
- Mamy kasę i mały dodatek. - odpowiedział blondyn zza pleców dziewczyny i popchnął ją w stronę uchylonych drzwi. Zrobiła kilka niepewnych kroków i znalazła się w sporym salonie w kolorach czekolady obserwowana przez dwie pary oczu. Brwi okalające ciemne oczy powędrowały do góry, wyrażając zdziwienie na twarzy ich posiadacza, a drugie – zielone zaświeciły się lekko. - To jest Ivy. - blondyn wskazał na dziewczynę – Ten tam to Liam. - powiedział wskazując na szatyna o brązowych oczach. - A ten zadowolony z siebie to Harry. - machnął ręką w stronę zielonookiego. Liam lekko uśmiechnął się do przestraszonej dziewczyny, a Harry dosyć szybko znalazł się blisko Ivy. Zbyt blisko, żeby czuła się komfortowo. Poczuła jak jego ręka oplata jej talię, ale zanim zdążył zacisnąć dłoń na jej boku, jego ręka oderwała się od pleców szatynki, a ona sama zobaczyła jak twarz chłopaka wykrzywia grymas bólu. Nie była pewna co go spowodowało, dopóki zza pleców nie usłyszała znanego jej chrypiącego głosu.
- Zabieraj od niej ręce. - Ivy odwróciła głowę trochę w lewo i zobaczyła bruneta, który wcześniej gdzieś zniknął, a teraz wpatrywał się dziwnie w Harry'ego.
- Zachowuj się Harry. Ivy to gość. Pomieszka trochę z nami. - zaśmiał się Niall. Szatyn wyrwał rękę z uścisku Zayna i cofając się o krok, znowu z lekkim uśmiechem, wyciągnął dłoń w stronę dziewczyny. Gdy nieco wahając się podała mu własną dłoń, on chwycił ją lekko i uniósł do ust, po czym złożył kurtuazyjny pocałunek. Ivy podniosła brwi ze zdziwienia, ale nic nie powiedziała. - Chodź, pokażemy ci jakiś pokój. Może jedna z sypialni na dole? - wtrącił się po chwili blondyn odciągając dziewczynę.
- Przecież wiesz kto tam sypia... - prychnął ciągle niezadowolony Zayn i dodał: - pokój na górze jest wolny. - blondyn pokiwał głową i pociągnął szatynkę w przeciwną stronę pokoju niż gdy do niego wchodzili. Wyszli na korytarz, szerokimi schodami wspięli się na piętro i podeszli do jednych z kilku par drzwi. Chłopak nacisnął klamkę i pchnął drewno, za którym ukazał się oczom dziewczyny ładny, średniej wielkości pokój w raczej jasnych barwach beżu, kremu i z brązowymi akcentami.
- Proszę bardzo. Rozgość się. Tam jest łazienka w razie czego. Pewnie chciałabyś się odświeżyć, nie? Zresztą jest późno... Potrzebujesz czegoś? Nie masz ze sobą zbyt dużo rzeczy...
- Niall... Na pewno to jest ok? Tzn. Czy nie będę wam sprawiać problemu? Bo w ogóle się nie znamy, a wy chcecie mnie przenocować... Wiesz, jestem wam bardzo wdzięczna za podwiezienie, ale nie chciałabym wam robić tu zamieszania. - zaczęła się jąkać, ale blondyn jej przerwał
- Ivy, powiem ci szczerze, że nie wiem dlaczego Zayn się zgodził... Musiałabyś się jego zapytać, ale nie sądzę żebyś uzyskała odpowiedź. Co do mnie, zawsze uważałem, że jeżdżenie w nocy po ciemnych ulicach i ratowanie dam w opałach to moje powołanie. – puścił dziewczynie oczko – Jak widzisz miejsca nam nie brakuje. Tak więc żaden problem jak dla nas. Co do tego, że się nie znamy... liczę, że jak się odeśpisz to nam o sobie trochę opowiesz i się poznamy. - wyszczerzył się na koniec. Już się odwracał, żeby wyjść, gdy usłyszał ciche pytanie:
- A Zayn? On... wygląda... wygląda jakby był zły... jesteś pewien, że on się zgodził? - chłopak westchnął.
- Zayn ma specyficzny charakter. Jak go trochę poobserwujesz to sama zobaczysz... Zgodził się i on... nie jest zły na ciebie jeśli to cię martwi. - Dziewczyna lekko pokiwała głową i uśmiechnęła się nieśmiało do chłopaka. - A teraz idź spać, zobaczymy się jutro i wtedy pogadamy. - Niall odwzajemnił uśmiech i zniknął za drzwiami, które cicho za sobą zamknął. Ivy szeroko ziewając skierowała się w stronę łazienki, w której zamknęła się, żeby wziąć krótką kąpiel. Podziękowała sobie w myślach, że wśród niewielkiej ilości rzeczy, które spakowała, znalazła się stara, ale bardzo przez nią lubiana koszulka należąca niegdyś do jej kuzyna, którą mu kiedyś wykradła, a która w tym momencie świetnie posłużyła jej za piżamę. Gdy już się odświeżyła, zadowolona, nie zastanawiając się już co do intencji tej dziwnej czwórki, wdrapała się na szerokie łóżko, wpełzła pod kołdrę, zwinęła w kłębek i zaraz zasnęła.
______________________________________________________________________________
no to 3
wiem, że długo mi to zajęło, ale dosłownie tydzień i będę miała wolne (w końcu!) więc wtedy zrobię się bardziej systematyczna :)
Dobra, przyznaje. Teraz kiedy ochlonelam, zabieram sie za ponowne czytanie. I kto u nich spi na dole? Bo Zayn powiedzial do Nialla ze przeciez wie kto tam spi. I tak mnie to zastanowiło. Moze przez te cale emocje ktore mna targaja przy czytaniu troche mi przeszkadzajac w racjonalnym mysleniu hihi.
OdpowiedzUsuń