Wiem, że jest króciutkie, ale myślę, że zaraz coś jeszcze wrzucę. A to jest kawałek z troszkę innej perspektywy.
_______________________________________________________________
***
- Chyba będziemy
mieli więcej roboty niż myśleliśmy.
- Tak...
- Myślisz, że
to dobry pomysł, żeby ją tu teraz trzymać? - zapytał Liam,
patrząc jak brunet przeczesuje włosy dłonią.
- Jak ją
zabieraliśmy myślałem, że będziemy mieć teraz spokój... Nie
przewidziałem, że...
- Rozumiem...
Wiesz, że jutro albo pojutrze trzeba będzie dokończyć sprawy z
Paulem?
- Wiem...
Zostawimy ją z Niallem... Nas dwóch wystarczy, a nie zostawię jej
z Harrym.
- Jasne, wiesz,
wydaje mi się, że Niall też jest zadowolony z jej obecności...
wczoraj po tym jak ją odprowadził do pokoju mówił, że
przypomina mu siostrę, z którą teraz prawie nie ma kontaktu.
- To dobrze. Nie uważasz,
że to trochę... nietypowe, żeby taka... no wiesz... drobna
dziewczyna chodziła po ciemku całkiem sama w nieznanym miejscu i
bardziej stresowała się wsiadaniem do auta niż wielogodzinną
przechadzką w pojedynkę? - zapytał nagle zamyślony Zayn.
- Może ten jej
były coś jej zrobił? Jak o nim wspominała to było widać, że
się go boi...
- Zatłukłbym
skurwiela.
- Zrobiłeś się
dosyć... opiekuńczy względem niej. - powiedział szatyn robiąc
aluzję do zachowania Zayna względem montera.
- Widziałeś co
on robił? - zapytał brunet podnosząc jedną brew ku górze,
wiedząc, że raczej otrzyma odpowiedź przeczącą. Liam tylko
pokręcił głową wpatrując się z ciekawością w chłopaka. -
Chciał się z nią pieprzyć. Dał to jej do zrozumienia w tak
oczywisty sposób, że jakoś nie mogłem się powstrzymać przed
uświadomieniem mu, że jedyne czego może oczekiwać to, że ja mu wpierdolę. - szatyn tylko pokiwał głową, dając znać, że
rozumiał - ...Nie wiem, Liam... ona w ogóle nie wygląda jak te
wszystkie dziewczyny, które się tu kręcą. Trochę mnie to
wkurwia, bo mam wrażenie, że każda przesadza w jakąś stronę, a
po niej czuję jakbym mógł spodziewać się wszystkiego... –
Brunet z frustracją przejechał dłonią po głowie i zamilkł zawieszając nieco nieobecny wzrok na jakimś nieokreślonym punkcie za oknem.
- Czyli zostaje
tu... - bardziej stwierdził niż zapytał Liam po chwili ciszy.
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz