niedziela, 3 sierpnia 2014

.6

Wiem, że jest króciutkie, ale myślę, że zaraz coś jeszcze wrzucę. A to jest kawałek z troszkę innej perspektywy.
_______________________________________________________________

***

 - Chyba będziemy mieli więcej roboty niż myśleliśmy.
 - Tak...
 - Myślisz, że to dobry pomysł, żeby ją tu teraz trzymać? - zapytał Liam, patrząc jak brunet przeczesuje włosy dłonią.
 - Jak ją zabieraliśmy myślałem, że będziemy mieć teraz spokój... Nie przewidziałem, że...
 - Rozumiem... Wiesz, że jutro albo pojutrze trzeba będzie dokończyć sprawy z Paulem?
 - Wiem... Zostawimy ją z Niallem... Nas dwóch wystarczy, a nie zostawię jej z Harrym.
 - Jasne, wiesz, wydaje mi się, że Niall też jest zadowolony z jej obecności... wczoraj po tym jak ją odprowadził do pokoju mówił, że przypomina mu siostrę, z którą teraz prawie nie ma kontaktu.
 - To dobrze. Nie uważasz, że to trochę... nietypowe, żeby taka... no wiesz... drobna dziewczyna chodziła po ciemku całkiem sama w nieznanym miejscu i bardziej stresowała się wsiadaniem do auta niż wielogodzinną przechadzką w pojedynkę? - zapytał nagle zamyślony Zayn.
 - Może ten jej były coś jej zrobił? Jak o nim wspominała to było widać, że się go boi...
 - Zatłukłbym skurwiela.
 - Zrobiłeś się dosyć... opiekuńczy względem niej. - powiedział szatyn robiąc aluzję do zachowania Zayna względem montera.
 - Widziałeś co on robił? - zapytał brunet podnosząc jedną brew ku górze, wiedząc, że raczej otrzyma odpowiedź przeczącą. Liam tylko pokręcił głową wpatrując się z ciekawością w chłopaka. - Chciał się z nią pieprzyć. Dał to jej do zrozumienia w tak oczywisty sposób, że jakoś nie mogłem się powstrzymać przed uświadomieniem mu, że jedyne czego może oczekiwać to, że ja mu wpierdolę. - szatyn tylko pokiwał głową, dając znać, że rozumiał - ...Nie wiem, Liam... ona w ogóle nie wygląda jak te wszystkie dziewczyny, które się tu kręcą. Trochę mnie to wkurwia, bo mam wrażenie, że każda przesadza w jakąś stronę, a po niej czuję jakbym mógł spodziewać się wszystkiego... – Brunet z frustracją przejechał dłonią po głowie i zamilkł zawieszając nieco nieobecny wzrok na jakimś nieokreślonym punkcie za oknem.
 - Czyli zostaje tu... - bardziej stwierdził niż zapytał Liam po chwili ciszy.

***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz