wtorek, 3 lutego 2015

.23 "jesteś okropny"

Czeeeeeeeeeeeeeeść kociaaaaaki!

Przepraszam, że tyle to trwało, ale caaaały styczeń wkuwałam, zdawałam, pisałam ściągi i lamentowałam, że nie zdam i jakoś w międzyczasie minął ten straszny okres (prawie).
Ostatnie 3 egzaminy!
^^

Ale już tak się stęskniłam, że zamiast się do nich uczyć: napisałam :P

Dużo to tu się nie dzieje ale zawsze to coś, nie? :P

Zapraszam Was na nowe opowiadanie: Little Jazzy Girl
i dajcie znać co sądzicie, wiem, że dopiero powolutku się rozkręca, ale jak zajrzycie za jakiś czas to będzie więcej ^^

Dziękuję Wam bardzo, bardzo, bardzo za komentarze, przepraszam, że nie każdej osobno, ale nadal jestem troszkę w niedoczasie.

__________________________________________________________



- Nie mógłbym... - Przez chwilę czuła tylko jego oddech na ustach. – Jesteś taka drobna, taka... delikatna... - Dodał ledwo słyszalnie.
- Nie jestem delikatna. - Mruknęła.
- Nie?
- Nie. - Powtórzyła pewnie. Gdyby tylko chłopak wiedział co przeszła, jakie rzeczy zdążyła zobaczyć, wiedziałby jak silną osobę ma przed sobą.
- Skoro tak mówisz... Może jeszcze zdąży się okazać ile jesteś w stanie znieść... - Chłopak cicho westchnął i dodał, kładąc się obok dziewczyny. - Mogłem cię ostrzec, że takie rzeczy mogą się zdarzyć...
- Czy to coś... poważnego? - Ivy przekręciła się na bok w stronę bruneta.
- Nie... Nie przejmuj się tym... To jeszcze stara znajomość, która od czasu do czasu daje o sobie znać... Można powiedzieć kumple z piaskownicy, który odbiliśmy plac zabaw. Czasem napatoczą się na jakiejś imprezie i jak zdążą wypić to za bardzo wracają pamięcią do dawnych czasów...
- Mhym...
- Nie powinnaś była tego oglądać...
- Wiesz... to nie jest tak, że nie widziałam bijących się facetów... - Mruknęła. W jej głowie od razu zawitał obraz zbyt dobrze znanego jej chłopaka, który jakby bijatyki uczynił jednym ze swoich hobby. Nawet jej udało się nie raz dostać. Nie było więc tak, że pierwszy raz widziała krew czy właśnie wymierzany cios. Chyba raczej nie mogła, albo nie chciała łączyć tego z Zaynem. Pragnęła odsunąć wszystko, co chociaż trochę kojarzyło się jej z byłym od bruneta. Potrzebowała go takiego ciepłego, delikatnie całującego i chcącego ją chronić, żeby gdzieś się przypadkiem nie stłukła jak delikatna porcelanowa figurka.
- Gdzie ty się szlajasz, żeby bijatyki oglądać?
- Eee... Mam kuzynów, a wiesz jak to między rodzeństwem bywa... - Pomimo obrazu jej byłego w głowie wolała o nim nie wspominać. To wcale nie było kłamstwo z jej strony... To było raczej przemilczenie pewnych kwestii, bo nie chciała opowiadać mu o jej nieszczęśliwym związku, a w dodatku właściwie widywała swoich kuzynów okładających się co jakiś czas...
- Ale nie po pijaku i nie do krwi, co?
- No, nie... oni nie... - Dziewczyna odchrząknęła przekręcając się na brzuch i przeciągając się usiadła na łóżku. Potrzebowała zmiany tematu. - Skoro i tak nie dasz mi spać, to może jednak zajmiemy się czymś ciekawszym i bardziej konstruktywnym niż wspominanie?
- Co masz na myśli? - Ivy poczuła uginanie się materaca i już po chwili do jej oczu doszło lekkie światło, którym zajarzyła się żarówka niewielkiej lampki stojącej na szafce nocnej. Chłopak również podniósł się do pozycji siedzącej i oparł się o zagłówek łóżka.
- Śniadanie? - Zapytała z nadzieją.
- Czyli chcesz ode mnie znowu uciec? - Kąciki ust chłopaka lekko się uniosły.
- Nieee... Ja? Od ciebie? Nigdy... nie wiem skąd wziąłeś taki pomysł.... To mój żołądek... Wiesz... wczoraj bez kolacji... śniadania mi nie wybaczy... - Zaczęła się tłumaczyć. - Więc... eee... może kiedy indziej do tego wrócimy, co? - Przyglądała się chwilę chłopakowi w milczeniu, aż brunet lekko się uśmiechnął i kiwnął głową.
- Och... wrócimy do tego i to niedługo, bo od teraz śpisz tutaj.
- Co?!
- Chodź na to śniadanie już. - Mruknął Zayn, wyraźnie rozbawiony reakcją szatynki.
- Czekaj, ale jak to? Dlaczego tutaj? - Ivy, zbyt zaintrygowana, nie chciała dać za wygraną.
- Chodź, bo zmienię zdanie... - Brunet zrzucił z siebie kołdrę do końca i wstał z łóżka. Nadal był w spodniach, które nosił dzień wcześniej, nie miał na sobie tylko koszulki. Przeciągnął się ziewając lekko i splótł palce wykręcając dłonie tak, że wszystkie kostki strzeliły w jednym momencie.
- Ok, to idź, a ja zaraz przyjdę... - Mruknęła w końcu i biorąc przykład z Zayna wygrzebała się z łóżka.
- Czemu zaraz? - Zapytał marszcząc brwi.
- Noo... idę się przebrać... - Chłopak spojrzał na nią dziwnie, a potem na jego twarz wkradło się coś na kształt rozbawienia. Podszedł do szafy, wyciągnął z niej coś ciemnego i rzucił w stronę dziewczyny.
- Przebieraj się i chodź.
- Co to? - Ivy przyglądnęła się brunetowi, ale zaraz swój podejrzliwy wzrok skierowała na kawałek ciemnego materiału, który wylądował obok niej na łóżku.
- Nie musisz mi dziękować za wybawienie cię z waszego odwiecznego dylematu pod tytułem: „co mam na siebie włożyć?”. - Uśmiechnął się.
- No chyba śnisz.
- W moich snach twoje ubranie przestaje być problemem, bo go nie ma albo wystarczy ci seksowna bielizna. - Wyszczerzył się. - Pospiesz się, bo Niall wstanie i nie będzie z czego robić śniadania. - Przez parę chwil trwała cicha wojna na spojrzenia, ale patrząc na Zayna, który niewzruszenie stał naprzeciw niej ze skrzyżowanymi rękami czekając aż dziewczyna spełni jego polecenie, Ivy wydała z siebie pomruk niezadowolenia i w końcu złapała ubranie i z głośnym trzaskiem weszła do łazienki. Tylko chwilę zajęło jej zdjęcie z siebie wczorajszych rzeczy i wciągnięcie ciemnoszarej koszulki z logiem jakiegoś zespołu, której brakowało może z piętnastu centymetrów, żeby sięgać jej do kolan. Spojrzała w lustro i przeczesała palcami włosy zbierając je w luźnego koka. Przemyła jeszcze twarz wodą i po chwili stanęła naprzeciw Zayna, który najwyraźniej był dosyć zadowolony z tego, co zobaczył.
- Chodź. - Mruknął cicho z uśmiechem czającym się gdzieś w kącikach jego ust. Chwycił ją lekko za nadgarstek i pociągnął w stronę drzwi.

*****

Jak okazało się po tym, gdy zeszli na dół, żaden z chłopaków nie zdążył jeszcze wstać. Nie było, co prawda, bardzo wcześnie, ale biorąc pod uwagę ich późny powrót, nikomu nie wydawało się dziwne, że cały dom pogrążony był w ciszy. Ivy, która po dojściu do kuchni, poczuła, że naprawdę zgłodniała, zdążyła zapomnieć Zaynwi jego winy i zamiast marudzić na chłopaka z zadowoleniem zabrała się za robienie naleśników. Gdy była mniej więcej w połowie smażenia, do pomieszczenia wczłapał zaspany Niall, który musiał zostać obudzony i przyciągnięty zapachem jedzenia. No chyba, że lunatykował... Usiadł przy stole i nieprzytomny podparł głowę na rękach. Zrzucając z patelni kolejne naleśniki, dziewczyna rzuciła okiem na rozczochranego blondyna i uśmiechnęła się delikatnie. Coś w chłopaku budziło w niej bardzo opiekuńcze i pozytywne uczucia. Nie miała tak z żadnym z pozostałych mieszkańców tego domu. Liama lubiła, był jakiś taki lepiej ogarnięty i rozsądny, ale też przyjazny i potrafiący wyczuć sytuację. Harry... do Harry'ego była nastawiona raczej z dystansem, bo budził w niej mieszane uczucia, ale z drugiej strony miała dziwne wrażenie, że poza jego specyficznym podejściem do kobiet, w sytuacjach kryzysowych można by na nim polegać. Właściwie nie wiedziała dlaczego, ale tak sobie kiedyś pomyślała i tak już zostało. Co do bruneta, który siedział niedaleko niej i obserwował wszystkie jej ruchy, miała naprawdę bardzo mieszane uczucia, których nawet nie próbowała zrozumieć czy jakoś uporządkować. Chyba nawet tego nie chciała. Być może ta doza tajemniczości jeszcze bardziej ciekawiła i przyciągała dziewczynę do Zayna... To była po prostu jego część. Ale Niall.... słodki, kochany Niall. Był wspaniałym substytutem rodziny. On jedyny był wypełniony takim... ciepłem. Gdy usadził się na krześle o mało z niego nie spadając, w Ivy jeszcze mocniej uderzyły siostrzano-matczyne uczucia i, trochę zapominając o brunecie wzięła stosik świeżo usmażonych pulchnych placuszków i polewając je obficie sosem czekoladowym podstawiła je blondynowi pod nos. On za to, wziął dwa głębokie wdechy i uchylił powieki. Przez sekundę wpatrywał się w jedzenie stojące przed nim, a potem jego zaspany wzrok przeniósł się na uśmiechniętą dziewczynę.
- Kocham cię... - Wymruczał zachrypniętym głosem i powolnymi ruchami zabrał się za jedzenie. Ciągle wyszczerzona szatynka odwróciła się w stronę kuchenki, żeby zrobić więcej naleśników i natrafiła na lekko rozbawionego Zayna.
- A ja myślałem, że zjemy razem spokojnie śniadanie... - Westchnął.
- No ale zjemy. Tylko no popatrz na niego... - Ivy machnęła ręką w stronę Nialla. - No to tak, jakby tu szczeniaczek siedział, patrzył na mnie tymi wielkimi, okrągłymi ślepiami, a ja miałabym pozostać niewzruszona...
- Chcesz mi powiedzieć, że Niall ma coś z psa? - Zayn zlustrował blondyna wzrokiem. Ivy spojrzała na bruneta dziwnie, ale on posłał jej tylko zadziorny półuśmiech.
- Bardzo śmieszne. Naprawdę, Zayn. - Dziewczyna też przeniosła wzrok na jedzącego chłopaka i zamyśliła się - .....Mógłby być takim małym labradorem z niebieskimi oczkami....
- Tak mówisz? To może trzeba zakazać mu spania w łóżku i zestawić talerz na ziemię? - Na twarz chłopaka wpłynął zagadkowy wyraz twarzy, zupełnie jakby naprawdę się nad tym zastanawiał.
- Zayn! Jesteś okr... - Zmarszczyła się, lekko uderzając go w ramię, ale chłopak jej przerwał i chwycił za rękę.
- Lubię jak mówisz moje imię. - Powiedział cicho przyciągając Ivy do siebie. - Wiesz, właściwie nie jestem głodny, zostaw resztę naszemu pupilowi i możemy wrócić na górę.
- Trzeba mi było wcześniej pozwolić spać, a nie teraz nagle zmieniać zdanie.
- A kto mówił, że będziemy spać? - Brunet uśmiechnął się, a dziewczyna już wiedziała, że musi mieć dobry humor, bo zaczynał ją wkurzać. Wyrwała rękę z jego uścisku i oddaliła się w stronę kuchenki.
- Jesteś okropny. - Mruknęła.
- Oj, daj spokój. - Wymamrotał, ale widząc, że dziewczyna nie reaguje, ignorując go na rzecz naleśników, wstał ze swojego miejsca i powoli podszedł do szatynki stając dokładnie za nią.
- Zayn, idź sobie. - Powiedziała nie odwracając się do bruneta.
- Nie ignoruj mnie mała. - Powiedział cicho nachylając się nad jej uchem.
- Bo zaraz patelnia zainteresuje się bliskim zapoznaniem się z twoją twarzą. - Mruknęła.
- Ej, mała, co się stało?
- Stało się to, że masz schizofrenię i wahania nastrojów jak kobieta w ciąży. - Wymamrotała niewyraźnie trochę mając nadzieję, że chłopak jej nie zrozumie.
- No i nie mów, że mój przypadek cię nie intryguje. - Chłopak, ciągle nachylony nad jej uchem, musiał się nieco wyprostować, gdy to samo zrobiła dziewczyna, która prawie od razu odwróciła się przodem do niego i wpatrywała przez kilka chwil ze zmarszczonymi brwiami prosto w oczy Zayna. Miał rację. Miał cholerną rację. Intrygował ją jak nikt. Może dlatego ją wkurzał. Ale mimo wszystko chciała wiedzieć o nim więcej. Dużo więcej. Już rozchyliła wargi, żeby mu odpowiedzieć, gdy do ich uszu doszedł inny głos.
- A wam co? Szafa się zatrzasnęła, że się jednym kompletem ubrań dzielicie? - Ivy wychyliła się zza Zayna, a on przekręcił głowę do tyłu i oboje w jednym momencie spojrzeli na uśmiechniętego blondyna.
- Niall waruj, nie było komendy daj głos. - Powiedział beznamiętnie brunet.
- Zayn, jesteś...
- Okropny. Przecież wiem. - Uśmiechnął się lekko, odwracając głowę od zdezorientowanego blondyna w stronę Ivy.


_________________________________________________________________________


33 komentarze:

  1. O kurwa zesram się zaraz ze szczęścia! A moja klatka piersiowa zaraz eksploduje!
    Odtańczyłam już swój taniec radości. I muszę Ci powiedzieć że Cię uwielbiam! A nawet kochaaaam! Wybaczam Ci tak długą nieobecność. Egzaminy rzecz święta. Kurwa co ja bredzę, no nie ważne. Dobrze, że już się kończą bo myślałam że oszaleję bez nowego rozdziału. Nawet nie wiesz jak umiliłaś mi dzień. Wchodzę na bloga patrzę a tu nowe rozdziały na moich dwóch ulubionych blogach. Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
    Co do rozdziału to jestem zachwycona. Zayn i Ivy są tacy słodcy i uroczy, że aż mną telepie hehe :D Poważnie, zamiotało mną!
    Podoba mi się to jak Zayn traktuje Ivy. Jest taki opiekuńczy w stosunku do niej i mam nadzieję, że już tak zostanie. Że jej nie skrzywdzi. A ona? Ona jest taka kochana, nasza mała kruszynka. O tak będę ją od teraz nazywać. Lubię ją. Trochę przypomina mi siebie, po części oczywiście. I to jak dba o Nialla, ta scena w kuchni była fantastyczna. Nasz blondasek jako piesek. Uśmiałam się do łez.
    Jestem taka szczęśliwa i tak targają mną emocję, że nie wiem co mam napisać.
    Nie mogłaś mi już bardziej umilić tego dnia. Już nawet to, że mam piątek, sobota, niedziela wolne i jadę do domu nie robi na mnie takiego wrażenia jak to, że dodałaś rozdział i w spokoju mogłam sobie go przeczytać leżąc w łóżku i pijąc cieplutką herbatkę zamiast szykować się do pracy. Pracy sracy...
    No, ale teraz to już muszę uciekać i na prawdę zacząć się szykować. Więc kochana ze swojej strony życzę Ci tak miłego dnia, jak mój :)
    I dziękuję, że dodałaś rozdział i nie pozwoliłaś mi znieść jajka :D
    Trzymaj się i do usłyszenia!
    Ciuuuuuuum :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D
      Ja Ciebie i Twoje komentarze też uwielbiam! :*:*:*:*:*
      też mi było smutno bez pisania, ale jak uda mi się wszystko pozdawać, to przynajmniej będę miała tydzień wolnego na pisanie! :P i to trzyma mnie przy mocnym postanowieniu: ucz się, potem będziesz w spokoju pisać ^^
      zobaczymy jak długo Zayn i Ivy pozostaną tacy słodcy i uroczy, bo przecież nie można się na śmierć zasłodzić, prawda? ;P
      ha! strasznie podoba mi się tytuł "nasza mała kruszynka" ^^ na pewno już kiedyś Ci to pisałam, ale powtarzam: strasznie mi się podoba :P
      mam nadzieję, że nie zamęczą Cię w tej pracy i bardzo mi miło, że umiliłam Ci dzień :D
      :*:*:*:*:*

      Usuń
    2. Fajnie, ze odpisujesz czytelnikom na komentarze, wlasnie to w Tobie najbardziej lubię, to ze masz kontakt z nami.
      Dla mnie moga byc cały czas tacy slodcy. Uwielbiam ich takich, ale moze i masz racje, troche spiec tez mozna wprowadzic, tylko blagam nie za duzo bo tego to chyba psychicznie nie wytrzymam.
      Trzymam kciuki za Ciebie, zeby egzaminy poszly Ci gladko :)
      Tak pisalas juz, ze podoba Ci się to określenie i mnie tez.
      I dopiero dzisiaj kiedy przeczytalam rozdzial raz jeszcze dotarlo do mnie, ze Nasza Kruszynka bedzie spac z Zaynem w pokoju. A jego co tak naszlo? Ciekawe czy sie zgodzi, pewnie nie będzie miala wyjscia ;)
      Zawsze jak mam zly dzien, czytam sobie to opowiadanie, nawet nie wiesz jak poprawia mi humor. A w pracy teraz mam przeceny i mase papierkowej roboty, wiec troche sie pomecze, na szczescie w sobote juz koniec tych cudownych obnizek. A jutro wieczorkiem jade do domkuu! Yuupi :*:*:*

      Usuń
    3. ale ja mam już cały wielki plan dotyczący naszej dwójeczki :D co prawda plan ma pewne dziury, (na przykład teraz mam dziurę w skcji i przez weekend będę siedzieć i rozmyślać) :P
      oczywiście, że nie będzie miała wyboru, bo wiadomo jaki jest Zayn jak się wkurzy :P
      aaaww ^^ nawet nie wiesz jak mi się miło zrobiło, jak przeczytałam, o tym poprawianiu humoru moimi wypocinami ^^
      szczęściara ^^ to miłego pobytu w domku :D

      Usuń
    4. Tak, tak :) ciesze się, ze jest Ci milo, bo mnie również jest ;D
      To mysl, mysl, niech w Twojej glowce rodzi sie niecny plan hihi ;)
      Tak, w domu jest tak dooooobrze ;)

      Usuń
  2. KOCHAM TOOOOOOO :*

    OdpowiedzUsuń
  3. z niecierpliwością czekałam na ten rozdział! omg czy ty zawsze musisz tak się znęcać i kończyć w takich momentach? *.*♡.♡ Ściskam Mela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem cieszę się, że ja w ogóle doszłam do takiego momentu :P bo ja naprawdę nie umiem pisać dłuższych rozdziałów ;p
      ale będę się starała szybko dodać kontynuację ^^

      Usuń
  4. Rozdział super. Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. juz sie nie moge doczekac nastepnego <3 zajebiste jak zwykle *.*x / Emily

    OdpowiedzUsuń
  6. CUDO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! KOCHAM TWEGO BLOGA

    OdpowiedzUsuń
  7. Fno no no przecież to uwielbiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. O nie
    nie
    nieee
    kocham to opowiadanie jak i ciebie!
    Zayn ma tu wspaniały charakter. Jest po prostu idealny. Taki uroczy i zadziorny zarazem, mmmm ^-^
    To ff jest chyba moim ulubionym.
    A nawet nie chyba.
    Twoja twórczość mnie powala na łopatki!
    Pozdrawiam i do następnego! Trzymaj się! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo ^^
      ja też uwielbiam Twoje opowiadanie i czekam bardzo bardzo na ciąg dalszy!!! :D

      Usuń
  9. Matko. Nawet nie wiesz jakbyście ucieszyłam, gdy zobaczyłam, że dodałaś rozdział. Kocham to opowiadanie. Brzmi to strasznie. Ale naprawdę czekałam na ten rozdział. Mam nadzieję, że rozdział 24 dodasz bardzo szybko. Bo już nie mogę się doczekać. Kocham postać Zayna.

    Życzę Ci weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :D
      będę się starała napisać coś jak najszybciej ^^
      niczego nie obiecuję, ale tak od piątku będę miała większy luz, więc może jakoś w weekend coś mi się uda nabazgrać ;p

      Usuń
  10. O jezu :o jaki perfekcyjny! Skarbie to jest takie fsghdggwdfswgh chcę już next,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :*
      też bym chciała mieć już kolejny napisany :P
      jutro zabieram się za (próby) pisania ^^

      Usuń
  11. Tego sie nie spodziewalam. Rozdzial jak zwykle cudowny ��
    Zajebisty już dawno nie czytałam czegoś tak dobrego ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. czuje że bedzie sie działo ! jesteś cudna ;*~cleo:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Haaaloooo!
    Jak Ci idzie pisanie rozdzialu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. źleeeeee.... zawiesiłam się.... mam kawałek pomysłu i nie wiem co z nim zrobić... myślę i myślę i nie mogę na nic wpaść...
      :(
      mam ciągle taką dziurę w fabule, bo potem dalej już coś mam napisane, ale zablokowałam się w tym momencie i nie wiem kiedy to jakoś posklejam w jakiś sensowny kawałek...

      Usuń
    2. Booooze! Moje serduszko krwawi, co Ty mi tu za glupoty opowiadasz. Bede plakac i jak taka mala dziewczynka tupne noga! Uhgt!
      No i co ja mam z Toba zrobić? A no nic, zostalo mi cierpliwie czekac az wroci Twoja wena i beziesz mogła pisac dalej. Tylko nie kaz mi czekac długo bo mam na bakier z cierpliwością. Chyba sie nie lubimy. Przykre to bardzo, ale prawdziwe. I nic na to nie poradze.
      Strasznie jestem ciekawa co ta nasza Kruszynka i Zayn jeszcze wykombinuja :)

      Usuń
  14. Zostałaś nominowana do Liebster Award :) Gratulacje!
    Więcej informacji tutaj: http://life-loves-to-surprise-us.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję! ^^ jak będę miała chwilę wolnego postaram się to ogarnąć :P

      Usuń
  15. boże, to opowiadanie wywołało we mnie podobne emocje co youngloovers.blogspot.com ( moze znasz, a jak nie to zajrzyj) bardzo twoje opowiadanie mną ruszyło !!! nie mogę wydobyć z siebie wielu słów, zabiłaś mnie tą historią! czekam na rozwinięcie

    OdpowiedzUsuń