czwartek, 22 lutego 2018

.45

Liam wiedział, że Zayn wrócił po gwałtownej pobudce, którą ten mu zgotował. Wiedział też, że przyjaciel był naprawdę zdenerwowany tym, że nie znalazł od razu dziewczyny. To go upewniło w przekonaniu, że brunet bardzo się do niej przywiązał. Gdyby pół roku temu ktoś przyszedł i powiedział, że coś takiego może nastąpić, Liam postukałby się w głowę. Właściwie chyba nie wierzył, że istnieje taka dziewczyna, chociaż w głębi serca miał taką cichą nadzieję. Obawiał się jednak o trwałość tych intensywnych relacji i musiał z nim porozmawiać, żeby chociaż trochę zwrócić uwagę chłopaka na uczucia dziewczyny i to, co spowodował swoim wyjazdem. Zayn i Ivy nie pokazywali się przez dłuższy czas i szatyn nie zamierzał wyrywać ich z łóżka, bo oboje zasługiwali na odespanie chociaż trochę, ale wiedział, że prędzej czy później będzie musiał ich rozdzielić i pogadać z przyjacielem.
Ivy przespała przyklejona do bruneta do wczesnego popołudnia. Nawet, gdy zaczęła się wybudzać, nie potrafiła go puścić. Jakby bała się, że zniknie.
- Czyli co? Tęskniłaś za mną? - Usłyszała jego zachrypnięty głos nad uchem.
- Jeżeli nie chcesz, żebym musiała przytulać się do twoich zwłok, to nie zadawaj głupich pytań... - Mruknęła sennie, nawet nie próbując odkleić policzka od jego ramienia.
- Same z tobą problemy... Niedługo nie będę potrafił się bez ciebie nigdzie ruszyć.
- Nie mam nic przeciwko. - Na chwilę zapadła cisza i chociaż dziewczyna nie chciała ani się rozklejać ani burzyć nastroju, musiała zadać mu to pytanie.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - Zayn chwilę milczał nie patrząc na dziewczynę, potem westchnął i nadal unikając jej wzroku mruknął:
- Ja... nie wiem... Myślałem, że tak będzie łatwiej... że zaśniesz, a potem..
- … będę się jak głupia martwić?
- Mała, nie chciałem tego. Nie myślałem, że to aż tak...
- … będę przeżywać? Wiesz, chyba to normalne, że...
- Boli. Nie wiedziałem, że to tak cholernie boli. - Przerwał jej i przebiegł palcami po głowie.
- Myślałam, że zwariuję. - Szepnęła.
- Ja też.
- Zayn, ja cię zabiję, jak mi tak jeszcze raz zrobisz. - Po tej rozmowie znowu ucichli i leżeli tak jeszcze jakiś czas nie mogąc zdecydować się na utratę kontaktu między swoimi ciałami. Wstali dopiero, gdy za drzwiami zaczęli słyszeć przyciszone głosy chłopaków, którzy niepokoili się, co działo się z dziewczyną i czy z Zaynem wszystko w porządku. Zeszli akurat w momencie, gdy do domu została dostarczona pizza, w ramach obiadu i dopiero wtedy, gdy Ivy wdała się w rozmowę z Niallem, Liam znalazł okazję, żeby porozmawiać z brunetem.
- Zayn? Możemy pogadać? - Gdy chłopak skinął głową poszli do pokoju Liama.
- Wiesz, cieszę się, że cię widzę, ale mam ochotę cię zabić za to co jej zrobiłeś.
- Ivy? Co zrobiłem?
- Kurwa, Zayn. Już myśleliśmy, że coś sobie zrobi, bo ty nawet jej nie napisałeś głupiego smsa, że wszystko z tobą ok. Mogłeś jej powiedzieć. Już myślała, że może nie wrócisz, że coś się stało..
- Nie wiem, czy to by jej pomogło...
- Bo?
- Wiem co czuła. Liam, wiesz, że musiałem jechać. I kurwa, wiem co czuła, bo czułem to samo. Jakby ktoś powalił mnie na ziemię i przyduszał przez ten cały czas. Wiesz, powinienem ją zabić, zapomnieć, usunąć, bo niedługo nie będę mógł niczego zrobić bez niej w pobliżu. Jakby była narkotykiem... - Chłopak westchnął i przetarł twarz rękami. - Widzę jak wygląda. Płakała kupę czasu, gdy mnie zobaczyła. Jest mi jej cholernie żal, ale ja sam... bez niej... nie mogę. Kocham ją i musi być moja. Chcę, żeby całe to pieprzone miasto o tym wiedziało. Jak ktoś ją tknie, jeśli zniknie, odejdzie to nie wiem co zrobię. - Liam milczał dłuższą chwilę zaszokowany tym wyznaniem. Z jednej strony cieszył się, że skoro brunet już to powiedział, to znaczy, że było mu naprawdę ciężko, bo praktycznie nigdy nie mówił o uczuciach. Z drugiej jednak strony martwił się, czy na pewno sobie poradzą. Ivy wydawała się taka delikatna i podatna na uszkodzenie, a on był niedoświadczony w bliskich relacjach i zbyt brutalny.
- Wiesz, jakby tobie coś się stało to ona też tego nie przeżyje. - Mruknął w końcu i powoli wyszedł.

Wszyscy, nawet Harry, patrzyli na Zayna trochę spode łba. Liam, co prawda, trochę mniej, bo po rozmowie z nim wiedział, że Zaynowi zależy i tak samo się męczył jak ona, ale z drugiej strony bardzo im ulżyło, że Ivy zachowuje się normalniej. Naprawdę się martwili, ale wyglądało na to, że powoli wszystko wracało do normy. Poza tym, że teraz prawie nie było momentu, żeby nie trzymali się za ręce, albo Zayn nie obejmował uda dziewczyny, albo nie siedzieli po prostu całkiem przyklejeni do siebie nie zwracając uwagi na pozostałych domowników. Cały dzień nie potrafili trzymać rąk z dala od siebie dłużej niż parę chwil.

Ciągle upewniała się czy jest. Czy znowu jej nie zniknął. Czy nie wydawało jej się tylko, że wrócił. Gdy znikał z jej oczu opanowywał ją lekki niepokój, zupełnie bezwarunkowo. Ale był. Sam nie chciał tracić jej z pola widzenia. Potrzebowała go. Przynajmniej usłyszeć. Zobaczyć jego cień. Mieć świadomość, że ma go na wyciągnięcie ręki. Gdy weszła do jego pokoju usłyszała szum wody dobiegający z łazienki. Nogi bezwiednie poniosły ją w stronę drzwi, a gdy już była blisko, lekko pociągnęła za klamkę, która natychmiast się poddała. Wślizgnęła się do środka i lekko uśmiechnęła widząc zarys sylwetki chłopaka za zaparowaną szybą prysznica. Wskoczyła na szafkę przy okazji lekko obijając o nią nogami.
- Ivy? To ty? - Usłyszała głos bruneta, który najwyraźniej usłyszał stukot.
- Tak. - Mruknęła na tyle głośno, żeby miał szansę ją usłyszeć.
- Coś się stało?
- Nie... po prostu zostawiłeś otwarte drzwi...
Po chwili wypełnionej tylko szumem wody zaległa cisza, w ciągu której drzwi prysznica rozsunęły się i oczom dziewczyny ukazał się Zayn, w pełnej krasie, cały ociekający wodą. Z lekkim uśmiechem zbliżył się do niej, zostawiając za sobą mokre ślady bosych stóp na kafelkach. Przyciągnął ją bliżej stając między jej nogami i leniwie pocałował.
- Wiesz, że nie miałbym nic przeciwko jakbyś do mnie dołączyła?
- Dlatego zostawiasz otwarte drzwi?
- Czyli się domyśliłaś... - Uśmiechnął się zadowolony i wsunął wilgotne dłonie pod jej koszulkę. - W sumie to teraz już nie masz wyboru. I tak cię nie wypuszczę. Idziesz ze mną pod prysznic, żebym mógł przypomnieć sobie każdą krzywiznę twojego ciała. Bo te wszystkie dni, kiedy cię nie było...
- To ciebie nie było. - Przypomniała mu z lekkim przekąsem. Nachylił się nad nią tak, że czuła jego oddech na swoich wargach.
- Tęskniłem. - Mruknął i wpił się w jej usta.
Ciągle im siebie brakowało. Nie wiedzieli, co zrobić, żeby ich mózgi zaczęły zachowywać się normalnie. Nawet, gdy tak zachłannie się całowali było im mało. Brunet nie musiał jej prosić albo zastanawiać się, czy będzie chciała. Wiedział, że chce. Poza tym, nie zniósłby odmowy. Błądził dłońmi po jej plecach powoli odkrywając coraz więcej ciała szatynki. Chciał się tylko pozbyć tego, co mu przeszkadzało. Potrzebował dotyku jej miękkiej skóry pod palcami. Ivy, chociaż dotychczas ramiona owinięte miała wokół jego szyi, podniosła je do góry pozwalając mu łatwiej ściągnąć materiał.
- Też tęskniłam. - Mruknęła oblizując wargi.
- To chodź. - Pociągnął ją do siebie, pomagając zeskoczyć z szafki. Poczuła jeszcze jego palce łapiące ją od tyłu za biodra i wkradające się za brzeg jej spodni. Zatrzymał ją na chwilę pozbawiając reszty rzeczy zakrywających jej ciało i popchnął w stronę kabiny. Nie pozwolił jej obrócić się do siebie tylko złapał ją od tyłu splatając dłonie na jej brzuchu i znowu zbliżył usta do delikatnej skóry za uchem. Schodził z pocałunkami na jej kark, zmuszając ją jednocześnie do powolnego zniżania klatki piersiowej.
- Zostań tak, mała. - Mruknął i wyprostował się jednocześnie wpychając kolano między jej uda, sprawiając, że stanęła szerzej. Dziewczyna pozwalała mu na wszystko z coraz szybszym oddechem, chcąc poczuć go jeszcze bliżej i intensywniej. Czuła coraz większą potrzebę i miauknęła tylko ciche „Zayn”, zanim nie poczuła, że jest już gotowy, gdy dotknął jej wrażliwej, wilgotnej z podniecenia skóry przez ułamek sekundy i bardzo gwałtownie wypełnił ją, nie dając jej żadnej szansy na przyzwyczajenie się. Oddechy, coraz szybsze i bardziej urywane, opuszczały jej usta, a ruchy chłopaka stawały się mocniejsze i bardziej gwałtowne. Ale wreszcie czuła zaspokojenie. I fizyczne i jakieś inne... potrzebę bliskości, wreszcie miała go tak blisko, że ich ciała tworzyły jedność. Stała jeszcze tylko dzięki jego dłoniom mocno zaciśniętym na jej biodrach i już prawie odpływała, gdy nagle poczuła pustkę. Nie zdążyła nawet odwrócić głowy, zanim jej ciało zostało całe zmuszone do zwrócenia się w stronę bruneta i prawie jednocześnie przyszpilone do zaparowanych, wilgotnych kafelek. Znowu poczuła go w sobie, ale tym razem mogła obserwować jego ciemne oczy, trochę zamglone i nieobecne, ale z jakimiś iskierkami szaleństwa czającymi się w ich ciemnej barwie.
  - Jeżeli jeszcze raz cię zostawię, to weź nóż kuchenny i wbij mi go w serce. - Mruknął, a jego szybkie oddechy wbijały dziewczynę jeszcze mocniej w ścianę i mocno utrudniały nabranie powietrza.
  - Zayn... - Znowu zaczął się w niej poruszać uniemożliwiając jej mówienie i sprawiając, że jej głowa opadła do tyłu opierając się o kafelki. Spod lekko przymrużonych powiek obserwowała jego oczy. Było w nich coś dziwnego, nietypowego. Wyglądał tak nieprzytomnie, jakby się naćpał.
Nie pozwolę ci zniknąć. Powiedział to, albo to była jej myśl? Jej mózg nie potrafił analizować żadnych informacji. Czuła, że jest na skraju i zaczęła jak w gorączce powtarzać jego imię. Chciała, potrzebowała, żeby coś zrobił, ale była kompletnie pozbawiona zdolności ubrania tego w słowa. Brakowało jej powietrza, mimo tego jak przyspieszony był jej oddech. Potrzebowała go jeszcze bliżej, chciała, żeby przestała dzielić ich nawet ich skóra. Miała wrażenie, że płacze, chociaż wszystko było dobrze. Poczuła jak uścisk na jej pośladkach się zwiększa jeszcze bardziej i jest jeszcze mocniej przypierana do ściany, aż po jej udach zaczęło spływać powoli spełnienie chłopaka i...
poczuła chłodną wodę spływającą po jej karku i rozprzestrzeniającą się na jej plecy, nogi, piersi i brzuch. Jęknęła cicho i powoli podniosła głowę. Zayn nadal trzymał ją w ramionach, tylko, że już nie przyciskał jej do ściany, a stał na środku kabiny pozwalając, aby chłodna woda orzeźwiła dziewczynę. Spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
- Zemdlałaś. - Mruknął ciągle badawczo się jej przyglądając. - Pamiętasz coś?
- No, było tak dobrze...
- Mówiłaś coś chwilę przed tym jak zemdlałaś...
- Nie... nie wiem, a co mówiłam? - Chłopak patrzył na nią jakby skonsternowany, a potem westchnął i pokręcił głową uśmiechając się lekko.
- Nie wiem dokładnie... A potem trochę mnie wystraszyłaś. Trochę... bałem się, że to za dużo dla ciebie, że coś ci zrobiłem...
- Przepraszam. - Mruknęła trochę niezadowolona, że urwał jej się film akurat wtedy.
- Ty mnie? Kurwa, za co? Za zajebisty seks? To ja powinienem cię przepraszać, że nie potrafię się powstrzymać i... chciałbym być delikatniejszy, ale... tak na mnie działasz, że nie kontroluje tego, jak mocno...
- Było niesamowicie... przynajmniej dopóki nie odpłynęłam... - Przygryzła wargę i westchnęła. - Możemy przenieść się do wanny? Takiej z ciepłą wodą? Już się rozbudziłam od tej zimnej i chyba mi wystarczy. - Czekała, patrząc jak twarz chłopaka się rozluźnia, a na jego usta wpływa uśmiech. Zakręcił wodę i nie przejmując się, że zostawia więcej mokrych śladów na posadzce przeniósł dziewczynę do wanny.
- Dobrze, możemy zrobić sobie przerwę. Ale nie myśl, że to koniec na dziś.
- Jak następnym razem zemdleję, to nie rób mi zimnego prysznica, tylko zanieś do łóżka i daj spać. - Uśmiechnęła się figlarnie w odpowiedzi na jego wzrok, który od jej oczu zaczął schodzić niżej, przez szyję aż na piersi. Jej oddech lekko przyspieszył, na co dziewczyna fuknęła pod nosem i delikatnie odepchnęła chłopaka. - Miała być przerwa.
- Ale ty jej nie chcesz...
- Chcę. - Chłopak przyłożył dłoń na środek jej klatki piersiowej czując przyspieszające tempo rytmu wybijanego przez jej niemądre serce, a jego uśmiech poszerzył się.
- Bardzo nie chcesz. - Jego zawadiacki uśmiech poszerzał, gdy obserwował jej zmarszczone brwi i wkradające się na twarz sfrustrowanie, a potem to jak przygryzła lekko zdezorientowana wargę i spojrzała mu prosto w oczy. Jego śmiech wypełnił pomieszczenie sprawiając, że jej oczy rozszerzyły się ukazując jeszcze więcej zdziwienia. - Widzisz, jak dobrze cię znam?
- Wcale nie, to wszystko przez ciebie. - Wzięła głęboki oddech, chwilę przytrzymała go w płucach i powoli wypuściła powietrze. - Chcę kąpiel. Nie możesz mną tak paskudnie manipulować. - Zayn, ciągle uśmiechnięty, lekko spoważniał i chwycił jej dłoń, przykładając ją do swojej klatki piersiowej. Poczuła pod palcami mocne, szybkie uderzenia, prawie tak pędzącego serca jak jej własne.
- To działa w dwie strony, kochanie. - Mrukną jej do ucha i sięgnął obok niej do kurka z ciepłą wodą, nalewając wodę do wanny.

__________________________________________________________
cześć cześć drodzy anonimowi czytający i komentujący
chciałam Wam podziękować (nawet, jeżeli są to podziękowania dosyć spóźnione), bo nie odpisuje i w ogóle, ale czytam komentarze. Chodzi też o to, że już od dłuższego czasu ten kontakt z czytającymi mam bardziej na wattpadzie, gdzie publikuję równocześnie moje opowiadania i po prostu na te bloggerowe blogi rzadko zaglądam, a poza tym wydaje mi się, że na wattpadzie jest jakoś łatwiej o "promocję" opowiadań, a jeśli chodzi o bloggera, to jeszcze jakiś czas temu był jaki taki ruch na spisach opowiadań o one direction, a teraz np. z dwóch spisów, na których byłam jeden w ogóle nie istnieje, a drugi jest zdaje się od dłuższego czasu przywieszony trochę, chociaż jest. Tak więc, jeżeli wolicie to oczywiście nie likwiduję bloga i wstawiam rozdziały, tak jak na wattpada, ale prawdopodobnie jeżeli chciałybyście coś do mnie napisać, to jest większa szansa, że przeczytam i odpiszę w rozsądnym czasie na wattpadzie. Także tam też zapraszam, bo ogólnie jest dużo fajnych rzeczy do czytania w jednym miejscu ^^ linki do wattpada z tym opowiadaniem są gdzieś na górze strony tak jakby co :)
dzięki i trzymajcie się :)

1 komentarz:

  1. Świetne opowiadane. Masz talent dziewczyno! <3 Nie marnuj go i pisz dalej bo juz nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!!! ;* Buziaki
    Mia xoxo

    OdpowiedzUsuń