Cześć Kochane moje!
Aż mi wstyd, że tak długo nie mogłam się zebrać, żeby coś napisać.
W ramach rekompensaty szybko wstawię kolejny rozdział, bo prawie go napisałam.
Także bez zbędnego przedłużania.
(Dziękuję Wam wszystkim bardzo, bardzo, bardzo za komentarze ^^)
__________________________________________________________________________
Nastał czwartek, a
Ivy nadal żyła w nieświadomości, jeśli chodzi o imprezę. Zayn
nadal nie był przekonany czy powinni ją ze sobą brać i ku
zdziwieniu Liama, który natomiast był pewny, że wyjście z
dziewczyną to lepszy pomysł niż zostawianie jej samej w domu,
jeszcze kilka razy wracał do tego tematu w rozmowach z szatynem. W
końcu jednak, po którymś zapewnieniu, że Liam nie spuści
szatynki z oczu nawet na sekundę, brunet zgodził się, żeby
wszyscy domownicy wybrali się kolejnego dnia na imprezę-spotkanie.
Tak naprawdę nie potrzebowali być tam zbyt długo, bo Zayn nie
sądził, żeby rozmowa zajęła mu zbyt dużo czasu. Ale ostatecznie
wewnętrznie zgodził się ze zdaniem Liama, który stwierdził, że
wszystkim przyda się trochę zabawy.
*****
- Idziemy na
imprezę! - zakrzyknął Niall wchodząc do salonu, gdzie Ivy leżała
na kanapie oglądając kreskówki w telewizji.
- Teraz?
- Nie no, jutro.
- Myślałam, że
macie jakieś spotkanie? - mruknęła nie odrywając wzroku od
ekranu. Chłopak zbliżył się do niej, chwycił ją za kostki i
podniósł nogi dziewczyny, robiąc sobie miejsce na kanapie. Gdy
już się ulokował z powrotem ułożył jej nogi, tyle tylko, że
tym razem na własnych kolanach.
- Spotkanie to
tylko chwila, a do tego ma je Zayn. A my... – zabawnie poruszył
brwiami i wskazał palcem siebie a potem dziewczynę. - My będziemy
się bawić.
- Ale mówiłeś,
że to spotkanie ma być w jakimś klubie...
- Dokładnie tak
jest.
- Hałas, masa
spitych i spoconych ludzi, duszący dym z papierosów... już nie
mogę się doczekać... - Mruknęła bez cienia entuzjazmu. Tak
właściwie dużo chętniej zostałaby w domu. Do szczęścia wcale
nie potrzebna byłaby jej impreza. Czuła się dobrze w domu
chłopaków i niekoniecznie miała potrzebę wybierać się akurat
na imprezę i w gruncie rzeczy... - A dlaczego właściwie ja mam
tam iść? - Zapytała nagle skupiając całą uwagę na blondynie.
- Eeee.... No
Zayn powiedział, że idziemy wszyscy, a to oznacza też ciebie...
- Jak to: „Zayn
powiedział”? - Ivy podniosła się gwałtownie i wstała.
Zdecydowanym krokiem skierowała się na schody, a gdy już je
pokonała, wparowała prosto do pokoju bruneta. Chłopak, który
siedział właśnie na łóżku skierował zdziwione spojrzenie na
dziewczynę.
- Ja nie chcę
nigdzie iść... - Jęknęła i przybrała minę niezadowolonego
dziecka.
- A ktoś ci
każe? - Zapytał zdziwiony chłopak.
- No... nie
wiem...
- No to przecież
nie musisz. - Powiedział spokojnym tonem.
- No, ale Niall
powiedział, że wszyscy...
- Poczekaj, o
czym ty mówisz?
- No, o
jutrzejszej imprezie, a o czym?
- Aha... no
tak... Plany się zmieniły i idziemy wszyscy.
- Wy wszyscy?
- My wszyscy,
łącznie z tobą.
- Ale czemuuu?
Ja nie chcę tam iść... - Znowu zajęczała, bo chłopak przez
chwilę dał jej złudną nadzieję.
- A ja nie chcę,
żebyś tu sama została.
- Przecież nie
podpalę zasłon, ani nie zdemoluję salonu.
- Ivy, mi nie o
to chodzi.
- Tak? A o co?
- Chodzi mi...
chodzi o to, że... Nieważne. Po prostu jedziesz z nami. - Zayn
najpierw się jąkał, niepewny, co powinien powiedzieć, a potem
przybrał ton „ta rozmowa jest skończona”. Ivy wpatrywała się
w bruneta przez moment.
- Ale, Zayn...
- Ivy, nie.
- Ale czemu?
- Kurwa, Ivy!
Nie dyskutuj ze mną. Jutro wieczorem chcę widzieć twój tyłek w
aucie. Jak nie to sam cię tam wsadzę.
- Zayn, tak nie
można!
- Ja mogę i
jutro się o tym przekonasz. - Warknął zdenerwowany rozmową.
- Chyba sobie
żartujesz. - Obróciła się na pięcie i szybko opuściła pokój
bruneta. Zaraz znalazła się we własnym pokoju, który zamknęła
i zła położyła się na łóżku. W myślach wyklinała Zayna i
jego potrzebę kontrolowania wszystkiego i wszystkich. Rozważała
pozostanie w pokoju przez cały kolejny dzień, gdyby przypadkiem
chłopak próbował jednak wprowadzać swoje groźby w życie. Nawet
nie wytłumaczył jej, co jest tak ważnym powodem, dla którego nie
mogłaby zostać w domu. Leżała na łóżku i udawała, że
zasnęła, gdy słyszała pukanie do drzwi. Przychodził pod nie
kilka razy Niall, chcąc sprawdzić co się stało z dziewczyną.
Ale ona nie miała ochoty na rozmawianie z kimkolwiek, kto nie
chciał powiedzieć jej, że nie musi nigdzie iść. Czuła się jak
głupie, małe dziecko, które straciło w tym domu prawo
decydowania o sobie. Cały czas na nowo nakręcała się i od
początku odtwarzała litanię skarg i przekleństw na Zayna i jego
testosteron. Wyklinała go i wyklinała, aż zasnęła.
„ - Chodź, mała... zabawimy się.
- wybełkotał pijany facet, który chwilę wcześniej podszedł do
niej. Dziewczyna spojrzała na niego z niesmakiem, w duchu modląc
się, żeby jej chłopak zdecydował się wrócić już do domu.
Szukała go wzrokiem po zadymionym pomieszczeniu, ale gdzieś
przepadł.
- Jak ktoś się będzie z nią
zabawiał to tylko ja. - Usłyszała znajomy głos nad uchem i
otoczyły ją w talii ręce jednocześnie z mocniejszą wonią
alkoholu. Był pewnie równie pijany, co chłopak, który do niej
zagadał. - Wracamy do domu.
- Ej, koleś, może ustaw się w
kolejce, byłem do niej pierwszy i może woli iść ze mną? -
Wybełkotał nieskładnie jej „adorator”, który ciągle liczył,
że dziewczyna odpowie na jego „zaloty”.
- Kurwa, odsuń się śmieciu.
Ona jest moja. I kurwa, pójdzie tylko ze mną. Rozumiesz mnie?
- Odpierdol się... Mała, zostaw
tego debila i chodź ze mną. - Chłopak podszedł jeszcze bliżej i
popełnił błąd. Złapał dziewczynę za ramię chcąc przyciągnąć
ją do siebie. To tylko sprowokowało jej faceta. Szatyn nie lubił,
gdy ktoś ruszał jego „własność”, a stan w jakim był
sprawiał, że chłopak jeszcze agresywniej wyrażał swoją złość.
Ivy została momentalnie uwolniona z jego objęć. Patrzyła jak
chłopak rzuca tamtego na ziemię, siada na nim okrakiem i zaczyna
okładać go pięściami. Ktoś z jego przyjaciół, odciągnął
dziewczynę od małego zbiegowiska, ale na tyle późno, że przed
oczami miała krew pojawiającą się na twarzy bitego chłopaka. Po
paru minutach zobaczyła jak z triumfalnym wyrazem twarzy wyłania
się spomiędzy grupki ludzi kibicującej całemu zajściu i zbliża
się do niej. Chwycił ją za nadgarstek i od razu poczuła, że też
będzie miała krew na rękach. Nie chciała sobie nawet wyobrażać
jak musiał wyglądać chłopak, który na pewno leżał
nieprzytomny na podłodze. Szatyn pociągnął Ivy do wyjścia i po
krótkiej chwili siedzieli w samochodzie. Chłopak, który ją
odciągał i był trzeźwy, prowadził, a ona znalazła się z
tyłu... Razem z nim... Nie zwracając uwagi na kierowcę,
wziął dziewczynę na kolana i zaczął mówić jej do ucha, co
zamierza z nią zrobić jak już znajdą się razem w łóżku,
jednocześnie wędrując dłońmi po jej nagich udach, aż pod
krótką sukienkę... Czuła, że ta noc będzie ciężka...”
Obudziła się
zapłakana. Usiadła na środku łóżka i przyciągnęła kolana do
klatki piersiowej. Jeszcze przez moment łzy mimowolnie spływały po
jej policzkach, mimo, że była świadoma, że był to tylko sen.
Sen, który był jej wspomnieniem...
*****
To miało być
chyba przypomnieniem, dlaczego tak bardzo nie lubiła imprez. Po tym,
jak w nocy obudziła się, udało jej się zasnąć, ale do końca
spała bardzo niespokojnym snem. Jakby bała się powrotu tego
koszmaru. Rano była śpiąca, ale chyba bardziej cieszyła się z
tego, że zrobiło się jasno. Czuła się nie do końca pewnie i
trochę samotnie, dlatego zebrała się dosyć szybko i zeszła na
dół w poszukiwaniu kogoś, kogo widok mógłby ją pocieszyć. Od
razu skierowała się do kuchni, gdzie zastała Nialla i Harry'ego.
Odczuła wewnętrzną ulgę, widząc ich i podreptała prosto do
blondyna, wtulając się w niego, gdy tylko była wystarczająco
blisko. Chłopak zanim się odezwał otoczył ją ramionami i
przyciągnął do siebie mocno.
- Ivy? Co się
dzieje? - Zapytał gładząc ją po plecach.
- Miałam
koszmar. - Mruknęła cicho w jego bluzę. Stali tak jeszcze dłuższą
chwilę, aż Ivy wyplątała się z ramion blondyna i poszła napić
się wody.
*****
Miała złe
przeczucia co do tej imprezy. Już przeżyła z chłopakami jedną,
ale tamta była przynajmniej w ich domu, więc nie musieli nigdzie
się ruszać. Po nocnych koszmarach, które zupełnie niespodziewanie
wtargnęły w myśli dziewczyny i z wizją wieczornego wyjścia,
szatynka wcale nie miała powodów, żeby być pozytywnie nastawiona.
Chodziła po domu mało się odzywając, ale nie zamknęła się z
powrotem w pokoju, tylko korzystała z pocieszającej jej obecności
chłopaków.
*****
- Ivy, czekaj. -
Usłyszała głos Zayna, gdy stanęła na szczycie schodów.
Obejrzała się przez ramię, żeby zobaczyć jak chłopak wbiega za
nią na górę. Po chwili stanął przed nią i spojrzał na
dziewczynę niepewnym wzrokiem. - Chciałem... chciałem przeprosić
cię za wczoraj. Nie zamierzałem na ciebie krzyczeć. Tak po
prostu... wyszło. - Ivy pokiwała lekko głową. - Słuchaj, ja nie
chcę, żebyś tu sama została i to się nie zmieni. To jest... ja
potrzebuję wiedzieć, że nic ci się nie dzieje... - Spuścił
wzrok, jakby sam dziwnie się czuł mówiąc jej to. Szatynka
wpatrywała się w chłopaka przez moment, próbując przetrawić
to, co usłyszała. Ostatecznie stwierdziła, że w słowach
wypowiedzianych przez niego czai się obietnica bardzo jej
potrzebna. Obietnica, dzięki której ten wieczór nie powinien
skończyć się tak jak inne z jej byłym. Zayn nadal nie powrócił
spojrzeniem do jej oczu, ale Ivy zrobiła krok w jego stronę i tak
jak rano próbowała odpędzić koszmary wtulając się w Nialla,
tak teraz chciała odnaleźć poczucie bezpieczeństwa w ramionach
bruneta. Przylgnęła do niego mocno, a chłopak mimo zdziwienia,
objął dziewczynę ramionami i przytulił.
- I co?
Pójdziesz ze mną?
- Mhym. -
Potwierdziła mruknięciem w jego koszulkę.
_______________________________________________________________________________
I co? Jak tam? Macie jakieś oczekiwania co do małej imprezy? ;P
Mówcie do mnie :D
Bożu bój się, że ten jej były chłopak tam będzie i ja powie, czy coś! Powiedz, że tak nie będzie, proszę.
OdpowiedzUsuńA rozdział sam w sobie fajny, szkoda, że krótki ;)
love xxx
Miało być boję* i porwie*, autokorekta -_-
UsuńBoskie :* Czekam na next! :D
OdpowiedzUsuń@Shoniaczek
Cudowny *.*.....zaczyna się ono powoli rozkręca.....kocham te opowiadanie..*.*...pisz, pisz, pisz!!!..czekam na nexta
OdpowiedzUsuńweny zycze..!
//Kxx
Jaram się rozdziałem omg!
OdpowiedzUsuńKocham Ciebie i tego bloga ♥
To jeden z lepszych jakie czytam
Rozdział niesamowityczekam na next kochana
xoxo
@luv_my_hig
OMG! No jest rozdział, rzuciłam wszystko i zaczęłam czytać :). Dzoewczyno Jezu ten blog jest Z-A-J-E-B-I-S-T-Y <3 Kochana no rozdział dhdgfhvhjtgjcgjcfjbjhf nie mam słów. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńKocham i pozdrawiam <3 !
Poprostu świetny nie ma słów żeby to opisać :-D~Aga
OdpowiedzUsuńWow co za rozdział <3 tak trzymaj kochana @mortajuliana
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńWspaniały <3 przerwalas w najciekawszym momencie avhdghsthd <333@niall_quad
OdpowiedzUsuń